Nasz Kościół, nr 125 (15.04.2012r)

ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM

 

Słowa Ewangelii według świętego Jana:

Było to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: ”Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: ”Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: ”Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: ”Widzieliśmy Pana!”. Ale on rzekł do nich: ”Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: ”Pokój wam!”. Następnie rzekł do Tomasza: ”Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: ”Pan mój i Bóg mój!”. Powiedział mu Jezus: ”Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.

Uczniowie mogą dotknąć Jezusa i otrzymują Ducha, co świadczy o tym, że Jezus został otoczony chwałą przez Ojca. Misja Jezusa została dopełniona, teraz posyła On swoich uczniów. Daje im władzę odpuszczania lub niedopuszczania grzechów, co jest znakiem, że mają kontynuować Jego misję. Tomasz doszedł do pełni wiary w bóstwo Jezusa przez bezpośrednie doświadczenie Jezusa Zmartwychwstałego. Jednak ideałem będzie dojście do pełnej wiary bez pośrednictwa zmysłów. Podstawowym założeniem Ewangelii było utrwalenie historii Jezusa w formie spisanej, aby dzięki temu każdy człowiek mógł uwierzyć w Jezusa i uzyskać życie wieczne. Wiara w Jezusa jako Syna Bożego możliwa jest w każdym miejscu i czasie. Dziś wystarczy wykonać krok w stronę "kratki". Za nią czeka jeden z obdarowanych przez Jezusa władzą odpuszczania grzechów, którą dostał po to, by Miłosierdzie Boga mogło jak najbardziej rozpowszechnić się - aby każdy z nas doświadczywszy, nie tylko raz w roku, odpuszczenia grzechów, mógł odejść od niej napełniony Pokojem Chrystusa. Władza dysponowania przebaczeniem dana została po to, abyśmy, doświadczając spotkania z Bogiem Miłosiernym, wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem - Synem Bożym, i żebyśmy wierząc mieli życie w Jego imię. Przekładając to samo na konkretne owoce: byśmy uskrzydlani, ożywiani każdym dotknięciem Bożego Miłosierdzia już z własnego doświadczenia mówili braciom i siostrom - "Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny".

Ania

 

RODZINA I PRZED-ZAKONNE ŻYCIE SIOSTRY FAUSTYNY

Czyż nie są "solą ziemi" te chrześcijańskie rodziny, wśród których wzrastają powołania kapłańskie czy zakonne? Te zdrowe rodziny, gdzie młodzi czują "smak" ewangelicznej prawdy i życia w duchu tej prawdy! Jan Paweł II

Po co żeśta ludzie przyjechały, ta Kowalszczanka żadna świnta, ja z nią krowy pasałam..." - czy takiej relacji spodziewali się pielgrzymi odwiedzający rodzinny Głogowiec Heleny Kowalskiej? Obraz jakby żywo z kart ewangelii przeniesiony w czasy nam współczesne, kiedy to Pan Jezus musiał stwierdzić: "Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie" (Łk 4, 24). Z całą pewnością liczne procesy beatyfikacyjne i wielu kanonizowanych "normalnych - świętych" w czasie ostatnich kilkudziesięciu lat, pozwalają nam uzmysłowić sobie lepiej fakt, iż święci - to zwyczajni ludzie! Ich wyjątkowość to mówienie TAK Bogu i jego planom, czyli temu, co Bóg jako pragnienie i świadomość DOBRA wpisał w ich serca. A to przecież również nic innego, jak głos sumienia każdego człowieka i pragnienie podążenia za nim..

Zanim Helena Kowalska została wyniesiona na ołtarze, zanim z wyjątkowych łask i dopustów Bożych dane jej było korzystać, zanim w ogóle podjęła decyzję o wstąpieniu do zakonu - była najnormalniejszą dziewczynką i młodą kobietą, żyjącą przez 20 lat świeckim życiem, świętym życiem.

Urodziła się 25 sierpnia 1905 roku we wsi Głogowiec, w województwie łódzkim, w parafii Świnice Warckie. Marianna i Stanisław Kowalscy to rodzice późniejszej Świętej, którzy nauczyli dziesięcioro swoich dzieci wieść życie proste na fundamencie wiary i przestrzegania Bożych przykazań. Przekazali im również wzorzec uczciwego wypełniania obowiązków związanych z pracą. Helena od najmłodszych lat potrafiła oddać się pracy z prawdziwym poświęceniem, osobiście angażując się w powierzone zadania. Kilka lat później, w słowach skierowanych do Pana Jezusa, pokazuje głęboki sens wykonywania nawet najbardziej prozaicznych czynności: "Jezu, dajesz mi poznać i rozumieć, na czym polega wielkość duszy: nie na czynach wielkich, ale na wielkiej miłości. Miłość ma wartość i ona nadaje wielkość czynom naszym; chociaż uczynki nasze są drobne i pospolite same z siebie, to wskutek miłości stają się wielkie i potężne przed Bogiem, wskutek miłości. ... Dusza rozmiłowana w Bogu i w Nim zatopiona, idzie do obowiązku z tym samym usposobieniem, jak do Komunii św. i najprostszą czynność wykonuje z wielką starannością, pod miłosnym spojrzeniem Boga" (Dzienniczek, 889, 890).

Helenka pracowała najpierw w rodzinnym gospodarstwie rolnym, następnie od 1921 roku, w wieku 16 lat, jako pomoc domowa w Aleksandrowie i w Łodzi, aby finansowo wspomóc rodziców. Właśnie ze względu na konieczność podjęcia pracy zarobkowej tylko przez niecałe trzy lata (1917 - 1920) uczęszczała do szkoły. Nie stać było rodziców przyszłej zakonnicy na posag, z jakim należało przekraczać klasztorną bramę, dlatego też przez rok pracuje w Ostrówku pod Warszawą, również jako pomoc domowa, by 1 lipca rozpocząć postulat.

Radykalne pójście za Bożym wezwaniem do życia zakonnego nie było dla Heleny Kowalskiej decyzją łatwą. Rodzice jej stanowczo przeciwstawiali się temu pragnieniu, a argumentem miała być, wspomniana już, bieda. Formacja religijna dziewczynki to przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej, do której przystępuje w wieku 9 lat, co sobotnia spowiedź (zgodnie z panującym zwyczajem) i co niedzielna Msza św. Praktyki religijne młodziutkiej Helenki nie budziły zatem podejrzeń o jej wyjątkowość. A jednak. Nie każde bowiem dziecko spędza noce na modlitwie, jak podają o Niej rodzinne pamiętniki. Czuwająca przy młodszych dzieciach matka, zwracała jej uwagę: "Zgłupiejesz, jeśli zamiast spać, będziesz czuwała", na co odpowiadała mała Helenka: "Nie, Mamo, nic mi się nie stanie, bo to anioł mnie budzi, abym się modliła". W Dzienniczku później sama zapisze: "..łaskę powołania do życia zakonnego czułam od siedmiu lat. W siódmym roku życia usłyszałam pierwszy raz głos Boży w duszy, czyli zaproszenie do życia doskonalszego..."(Dz. 8). Jak dalej dodaje "Nie spotkałam się z nikim, kto by mi te rzeczy wyjaśnił", zrezygnowana kolejną odmową rodziców "...starałam się ją [udrękę] zagłuszyć rozrywkami". "Jednak łaska Boża zwyciężyła w duszy." Zdarzenie rozstrzygające o dalszym losie Heleny... "W pewnej chwili byłam z jedną z sióstr swoich na balu. Kiedy się wszyscy najlepiej bawili, dusza moja doznawała wewnętrznych [udręczeń]. W chwili kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami. Który mi powiedział te słowa: dokąd cię cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz? W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam, pozostał Jezus i ja. Usiadłam obok swej drogiej siostry, pozorując to co zaszło w duszy mojej bólem głowy. Po chwili opuściłam potajemnie towarzystwo i siostrę, udałam się do katedry św. Stanisława Kostki. Godzina już zaczęła szarzeć, ludzi było mało w katedrze, nie zwracając na nic co się wokoło dzieje, padłam krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i prosiłam Pana, aby mi raczył dać poznać co mam czynić dalej. Wtem usłyszałam te słowa: jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru. Wstałam od modlitwy i przyszłam do domu i załatwiłam rzeczy konieczne. Jak mogłam zwierzyłam się siostrze z tego, co zaszło w duszy i kazałam pożegnać rodziców i tak w jednej sukni, bez niczego przyjechałam do Warszawy..." (Dz. 9, 10). Pani Natalia - siostra Heleny Kowalskiej, o której tu mowa, dodaje kilka szczegółów do opisu zawartego w dzienniczku. Autorka książki o życiu Siostry Faustyny, Anna Dragon, tak ujmuje ten przekaz (Anna Dragon, Droga do siostry Faustyny. Róże w Saganie. Konin 1998):

"Helenę poprosił do tańca student, a ona mówiła, że nie umie. - Nie szkodzi, ja panią poprowadzę. Potem Natalia odeszła ze swoim partnerem. Kiedy przestali grać, zobaczyła, że Siostra siedzi na ławce, sama, ze spuszczoną głową, a studenta nie ma. Helena namawiała Ją, żeby iść do kościoła, Natalia nie zgadzała się, zapłaciła przecież za bilet. - Ja taka pobożna jak Ona nie byłam. Wiadomo: człowiek młody i głupi. Odeszła więc sama, zatrzymując się jeszcze po drodze i oglądając. Potem Natalia nie za bardzo miała się z kim bawić, bo chłopcy szukali starszych dziewczyn, a ona skończyła niedawno tylko szesnaście lat. Siedziała i myślała o Siostrze. Żal jej było Heleny. Przypominała sobie, jak tamta oddalała się, patrząc na nią "miłosiernie", co kilka kroków. Natalia poszła do katedry i siadła cicho w ławce. Zobaczyła Helenę, leżącą krzyżem" Tu, zdawałoby się, kończy Faustyna wieść życie rodzinne. Można by tak przypuszczać po tym, iż jedną tylko wizytę, w całym późniejszym życiu, złożyła w domu, na wieść o ciężko chorej matce. Opisując to zdarzenie w Dzienniczku, Faustyna daje wyraz głębokim więziom, jakie łączą ją z rodzicami i rodzeństwem. Nawet teraz, doświadczona zakonnica rozpływa się w zachwycie nad głębią modlitwy swojego ojca. Jest on dalej dla niej wzorem, nawet na polu, na którym to ona, zdawałoby się, będzie jaśnieć przykładem. Z czułością wypowiada się o swoich bliskich i nieustannie otacza ich modlitwą. Oni, z kolei, wiedzieli, iż liczyć mogą na jej wstawiennictwo w życiu, po śmierci, a przede wszystkim teraz, kiedy "Kowalszczanka" jest ogłoszona Świętą.

 

INWESTYCJA ELEKTROENERGETYCZNA W GRODŹCU

W najbliższym czasie nastąpi w Grodźcu wymiana sieci energetycznej (przewody gołe na izolowane), słupów oraz przyłączy do budynków. Właściciele posesji, których dotyczy ta inwestycja, zostaną poinformowani przez osoby z Biura Projektowego i poproszeni o sporządzenie stosownego oświadczenia. Inwestycja obejmie m.in. takie ulice jak: Wolności, Wojska Polskiego, Nowotki, Barlickiego, Wiśniowa, Limanowskiego, Węgrowa, Zbowid i Przechodnia.. Inwestycja ta będzie realizowana na koszt TAURON DYSTRYBUCJA S.A.— Inwestora.

Robert Fiałkowski

 

INFORMACJE

Ochrzczeni:

  • Kornel Jan Sitek

Zaślubieni:

  • Paulina Beata Pietruszka i Mariusz Tomasz Słowik
  • Agnieszka Sitek z d. Jasiak i Dariusz Sitek

 

ŻYCZENIA

Kochana Danusiu, w dniu Twoich urodzin, życzę Ci dużo zdrowia, pogody ducha, błogosławieństwa Bożego na każdy dzień

- koleżanka Irena z rodziną -

 

Kochana córeczko, z okazji twoich czternastych urodzin życzymy Ci ... spokojnego snu i radosnego przebudzenia; ... abyś czasami mogła sobie pozwolić na to, czego od dawna pragnęłaś, a nie tylko na to, co musi Ci wystarczyć; ... tylu dobrych wspomnień, abyś dzięki nim mogła przetrwać złe chwile; ... wiosny - tego zachwytu, który ciągle przerasta Twoje oczekiwania; ... abyś zawsze była komuś potrzebna; ... tej radości, gdy czyjaś twarz rozjaśnia się na Twój widok, albo gdy dostrzegasz ukochana osobę na końcu peronu; ... radości myślenia, ostrości spojrzenia, tryumfu zrozumienia i satysfakcji tworzenia... ... abyś znalazła szczęście, którego szukasz. ... abyś zawsze wiedziała, że przy Tobie jest ktoś, kto nad Tobą czuwa.

Twoi rodzice:)

 

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja „NK”

 

 

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

 

 

Redakcja: Anna Śmigielska, Joanna Stępień, Anna Dudek, Grzegorz Pieńkowski, Ks. Piotr Pilśniak

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

"Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg"