Nasz Kościół, nr 156 (18.11.2012r)
- Utworzono: wtorek, 20, listopad 2012 09:41
ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM
Słowa Ewangelii według świętego Marka:
Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.
"Chciałbym przyłożyć głowę do ziemi i zostać nią przykryty jak kołdrą, chciałbym tak zasnąć na wieki i obudzić się dopiero przy dźwięku trąby wzywającej na sąd”. Oto wyznanie człowieka czekającego na amputację drugiej nogi. Cierpienie może potęgować w człowieku pragnienie śmierci. Autor Księgi Daniela traktuje śmierć jako sen, z którego zostaniemy zbudzeni: „jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie”. Dziś najłatwiej można porównać śmierć do narkozy przed operacją. Gdy zabieg jest bardzo ryzykowny, pacjent wie, że może się obudzić i wrócić do życia, i może zasnąć na zawsze. Ta perspektywa dwu rozwiązań wieczności — życia i hańby, przyjęta z wiarą, kształtuje dzień dzisiejszy człowieka. Trzeba przeżyć twórczo „teraz”, by móc czekać na wschód słońca wieczności. W jego bowiem blasku zostanie odsłonięte wszystko. Jeśli serce jest wypełnione drogocennymi kamieniami i perłami, w świetle tego słońca zajaśnieje blaskiem zdumiewającym wszechświat — będzie to bowiem bogactwo niepowtarzalne, jedyne, jak niepowtarzalne jest życie człowieka. Jeśli jednak serce będzie wypełnione nieprawością, niewyznaną i nieodpokutowaną, okryte hańbą zostanie odrzucone na wieki. Dziś wielu fałszywych proroków usiłuje traktować wypowiedź Jezusa o wiecznym potępieniu jako przenośnię. Konsekwentnie więc i słowo Boga na temat wiecznego zbawienia należy traktować jako przenośnię. Wtedy jednak Ewangelia i Kościół, to najwięksi oszuści świata. Już dawno to oszustwo powinno być zdemaskowane, a oszuści winni być surowo ukarani. Realizm wiecznego zbawienia i wiecznego potępienia jest głównym motywem bohaterstwa męczenników i heroizmu świętych. Nie można z Ewangelii robić wycinanek i przyjmować to, co się podoba, a odrzucać lub wkładać między poetyckie wyrażenia to, co nam nie odpowiada. Jezus oświadczył bardzo jasno: „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”. Wszystkie słowa Chrystusa — te pełne błogosławieństwa, nadziei, szczęścia, i te mocne, zawarte w wielokrotnym „biada” i mówiące o wiecznym odrzuceniu. Słowa Jezusa trzeba wziąć na serio. Im bardziej na serio zostaną one potraktowane, tym głębsza jest wiara przyjmującego i bardziej ewangeliczne jest życie. To słowo bowiem kształtuje nasze podejście do dnia dzisiejszego. Jezus też traktuje śmierć jako sen. Stojąc nad zmarłą córką Jaira, oświadczył: nie umarła, lecz śpi, i obudził ją swoim słowem. Kiedy Łazarz umarł, oświadczył uczniom, że przyjaciel ich zasnął. Przybył więc do grobu, aby go obudzić. Nasza śmierć też będzie snem, z którego obudzi nas Chrystus. Czy będzie to początek życia wiecznego, czy wejście w krainę hańby wiecznej, zależy wyłącznie od nas, od naszego życia w dniu dzisiejszym. Zawsze zastanawia fakt, iż ludzie wyznający swą przynależność do Kościoła, nie chcą na serio traktować śmierci jako przejścia do nowego życia. O zmarłych, nawet bliskich, mówią jak o tych, którzy odeszli na zawsze. Przecież wiara pozwala na duchowy kontakt z tymi, którzy żyją wiecznie. Wiara pozwala na udział w ich życiu. Pożegnanie bliskich przed śmiercią winno być pełne nadziei spotkania z nimi w domu Ojca. Śmierć dla wierzącego nie jest kresem, jest snem, w którym następuje pełna regeneracja sił i ducha. Powstaniemy ze śmierci wypełnieni energią wiecznego życia.
Ks. Edward Staniek
ŚW. CECYLIA
Była olśniewająco piękna. Pochodziła ze znakomitej rzymskiej rodziny. Jako młoda dziewczyna Cecylia zakochała się na zabój… w Jezusie Chrystusie.
Jemu ślubowała wierność bez względu na wszystko. Rodzice mieli jednak inne plany. Przeznaczyli córkę dobrze urodzonemu poganinowi Walerianowi. Dzień przed ślubem Cecylia wyznała swoją tajemnicę narzeczonemu. Ten nie tylko, że uszanował jej ślub czystości, ale sam się nawrócił i wraz ze swoim bratem przyjął chrzest z rąk papieża św. Urbana. Wkrótce w Rzymie wybuchło kolejne krwawe prześladowanie chrześcijan. Cecylię, jej męża i szwagra skazano na śmierć. Żołnierze, którzy ją aresztowali, byli pod takim wrażeniem jej urody, że błagali ją, by odstąpiła od wiary. Cecylia miała im odpowiedzieć: „Umrzeć nie znaczy stracić swej młodości, lecz zamienić ją na lepszą. Jest to tak, jakby oddać błoto, a otrzymać w zamian złoto. Mój Pan oddaje stokroć więcej, niż Mu się ofiaruje”. Zginęła okrutną śmiercią. Duszono ją parą w łaźni, w końcu podcięto gardło. Konała jeszcze dwa dni. Wszystko to działo się na przełomie II i III wieku. Historia jej męczeństwa obrosła przez wieki pobożną legendą. Św. Cecylia stała się jednym z najbardziej czczonych rzymskich męczenników. Pochowano ją w katakumbach. W XI wieku odkryto jej ciało, zachowane w stanie nienaruszonym. Szczątki przeniesiono do bazyliki jej imienia wybudowanej na Zatybrzu, prawdopodobnie w miejscu, w którym mieszkała. Kilka wieków później artysta rzeźbiarz Stefano Maderna wykonał dla tej bazyliki niezwykle ekspresyjną marmurową rzeźbę, przedstawiającą ciało św. Cecylii odnalezione w katakumbach: młoda kobieta niezwykłej urody leżąca na boku z twarzą na ziemi, z podciętą szyją i ramionami wyciągniętymi wzdłuż ciała. Św. Cecylię uznano za patronkę muzyki kościelnej dopiero w średniowieczu. Dlaczego? Być może dlatego, że w aktach męczeństwa znaleziono zapis mówiący o tym, że gdy na weselu Cecylii grały instrumenty muzyczne, ona w swoim sercu śpiewała hymny tylko Bogu. W historii tej młodej rzymskiej męczennicy spotykają się trzy żywioły: piękno, miłość i śmierć. Tradycja dodała jeszcze jeden: muzykę ku chwale Boga. Święta Cecylia wyśpiewała swoim życiem najpiękniejszą pieśń, pieśń ku chwale Boga. Kto chce skomponować wielogłosowy utwór muzyczny, musi opanować sztukę kontrapunktu, czyli umiejętność równoczesnego prowadzenia różnych linii melodycznych, tak by razem wszystko brzmiało pięknie, w harmonii. By życie stało się pieśnią dla Pana, potrzebna jest także w życiu sztuka kontrapunktu. Tak kochać, tak wierzyć, tak pracować, tak cieszyć się i smucić, tak dojrzewać i starzeć się, wreszcie tak umierać, by nie było zgrzytów, dysharmonii, ale by wszystkie żywioły, które pojawiają się w ludzkim życiu, zagrały razem ku chwale Najwyższego. Pewien mądry rabin powtarzał swoim uczniom: każdego dnia pieśń, każdego dnia pieśń.
źródło: kosciol.iara.pl
BIBLIA CZ.I
Bo to na niej opiera się nasza wiara. Obok Tradycji jest fundamentem. Dzięki Pismu Świętemu dowiadujemy się o życiu i działalności Jezusa Chrystusa i jego następców, a także poznajemy, co się wydarzy, gdy nadejdzie „pełnia czasów” – mówi o tym Apokalipsa św. Jana. Wierzymy, że Biblię napisał sam Bóg rękami natchnionych autorów. Sobór Watykański II stwierdził: „Prawdy przez Boga objawione, zawarte i przedłożone na piśmie w księgach świętych zostały spisane pod natchnieniem Ducha Świętego (...) i dlatego Boga mają za autora (Dei Verbum, 11). Jak się to stało?
Biblia nie spadła z nieba, nie została odnaleziona w jakiejś sakralnej grocie, ani też Pan Bóg nie podyktował jej ludziom do spisania. „Do napisania świętych ksiąg wybrał używających własnych umiejętności i sił ludzi, którymi posłużył się tak, aby działając w nich i przez nich, to wszystko i tylko to, co sam chciał, przekazali na piśmie jako prawdziwi autorzy” (Dei Verbum, 11). To daje nam pewność, że Pismo Święte jest prawdziwe. A jak wytłumaczyć, dlaczego jego kanon jest taki a nie inny, dlaczego „weszły” do niego te a nie inne księgi? Przecież wczesnochrześcijańskie piśmiennictwo było bardzo bogate. Zdecydowała o tym wspólnota i jej powszechna akceptacja: „Tak, w tym tekście przemawia Bóg, powstał on pod natchnieniem ducha Świętego”. Z tych powodów chrześcijanie traktują Biblię jak sacrum. Jednak jest ona cenna nie tylko dla ludzi wierzących, ale dla każdego człowieka. Z prostego powodu – to jedno z najlepiej zbadanych i wiarygodnych źródeł historycznych.
Biblia najbardziej wiarygodna
Każdy historyk, zanim powoła się na jakieś źródło, powinien sprawdzić jego prawdziwość testem bibliograficznym, testem dowodów wewnętrznych i zewnętrznych. Pisze o tym Josh McDowell, znany apologeta, autor książki „Więcej niż cieśla”, która stanowi znakomity materiał dowodowy, odpowiadający na pytanie: Kim był Jezus Chrystus?
Skupmy się tylko na pierwszym teście – bibliograficznym. Chodzi o to, aby zbadać, w jaki sposób tekst, który dziś czytamy, do nas dotarł. Bierzemy więc pod uwagę liczbę manuskryptów i czas, jaki minął od napisania oryginału do powstania kopii. McDowell pisze: „Historia Tukidydesa (460–400 przed Chr.) jest nam znana dzięki zaledwie ośmiu manuskryptom pochodzącym z około 900 roku po Chr., powstałym prawie 1300 lat po tym, jak została napisana. Manuskrypty Historii Herodota są równie późne i nieliczne, a mimo to, jak konkluduje F.F. Bruce: żaden humanista nie będzie chciał słuchać twierdzenia, że autentyczność Herodota lub Tukidydesa jest wątpliwa, mimo iż najwcześniejsze manuskrypty ich prac, z których możemy skorzystać, są o ponad 1300 lat późniejsze od oryginału. Arystoteles napisał Poetykę około 343 roku przed Chr., natomiast najwcześniejsza posiadana przez nas kopia pochodzi z 1100 roku po Chr. (przerwa ponad 1400 lat i tylko pięć istniejących manuskryptów). (...)
Kiedy dochodzi do oceny wiarygodności manuskryptowej Nowego Testamentu, bogactwo materiału w porównaniu z innymi pozycjami niemalże wprawia w zakłopotanie. Po odkryciu wczesnych manuskryptów papirusowych, które wypełniły przerwę między czasami Chrystusa a drugim stuleciem, ujrzało światło dzienne mnóstwo manuskryptów. Obecnie mamy ponad 20 000 kopii manuskryptowych Nowego Testamentu. Iliada z 643 manuskryptami zajmuje drugie miejsce pod względem wiarygodności manuskryptowej po Nowym Testamencie”.
Frederic Kenyon, dyrektor British Muzeum stwierdził kiedyś, że Pismo Święte dotarło do naszych czasów praktycznie niezmienione.
Ewolucja a Pismo Święte
Udowodniliśmy, że Biblia zasługuje na miano źródła historycznego. Skąd więc rozbieżności między teoriami na temat powstania świata? Z jednej strony jest Adam i Ewa i starotestamentowy opis stwarzania świata w sześć dni, z drugiej strony mamy dinozaury i Wielki Wybuch. Po pierwsze, w Biblii występuje wiele gatunków literackich, np. psalmy, hymny, listy, kazania, kroniki. Są i przypowieści, w których przedstawione postacie i wydarzenia nie są ważne ze względu na nie same, lecz jako przykłady uniwersalnych prawd i zasad. Prosta i uboga fabuła jest tylko ilustracją i pretekstem do ukazania ważnych treści. Weźmy wspomniane stworzenie świata. Czy Panu Bogu chodzi o to, byśmy znali na pamięć kolejność, w jakiej powstawały kolejne byty? Czy najpierw ciała niebieskie czy rośliny? Nie. Księga Rodzaju ma nam do przekazania o wiele ważniejszą informację – że stwórcą wszystkiego jest Bóg.
Po drugie, w Katechizmie Kościoła Katolickiego dla młodych „Youcat” czytamy, że Biblia nie ma ambicji być podręcznikiem do historii czy przyrodoznawstwa. „Jej autorzy byli dziećmi swojej epoki. Posługiwali się wyobrażeniami i pojęciami obowiązującymi we współczesnym im świecie i powielali czasami błędne ustalenia epoki, w której żyli. Jednakże wszystko, co człowiek musi wiedzieć na temat Boga i drogi prowadzącej do swego Odkupienia, w sposób pewny, wierny i bezbłędny zawarte jest w Piśmie Świętym”. Oznacza to, że w Biblii może znaleźć się błąd i np. ta sama postać według różnych ksiąg nosi inne imię. Nie jest to jednak powód, aby kwestionować prawdziwość Pisma Świętego. Te drobne pomyłki to dla nas sygnał od Pana Boga, byśmy mieli w sobie pokorę i nie zwracali uwagi na błahostki, ale skupili się na sednie, czyli tym, czego Pismo naucza.
źródło: wiara.pl
INFORMACJE
Ochrzczeni:
- Patryk Sebastian Stachowski
- Dominik Mateusz Matusiak
Zmarli:
- Irena Tobik
ŻYCZENIA
Uśmiechu w każdej sekundzie,
Radości w każdej minucie,
Przyjaźni w każdej godzinie,
Szczęścia każdego dnia,
Miłości bliskich przez całe życie!
Kochanej Agatce w dniu 11-ch urodzin, przede wszystkim błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej i wstawiennictwa świętych Patronów
życzą rodzice i dziadkowie