Nasz Kościół, nr 88 (31.07.2011r)
- Utworzono: piątek, 05, sierpień 2011 13:53
ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:
Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności! Lecz Jezus im odpowiedział: Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść! Odpowiedzieli Mu: Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb. On rzekł: Przynieście Mi je tutaj! Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
Prorok Izajasz zapowiadając nadejście Mesjasza łączy je nierozerwalnie z pomocą udzieloną ubogim. Królestwo Boże oparte jest na braterstwie, w którym różnice społeczne nie odgrywają większej roli. Jeśli człowiek posiadający dobra materialne uważa się za brata ubogiego, ten ostatni otrzyma od niego wszystko, co potrzebne do życia.
Gdy Jezus za darmo nakarmił pięć tysięcy słuchaczy, ci jednoznacznie odczytali zapowiedź Izajasza i chcieli Chrystusa obwołać królem sądząc, że Królestwo Boże już nadeszło. Prorok z Nazaretu musiał przekonywać słuchaczy, że chleb doczesny to jeszcze nie wszystko. Wartość to wielka, dar z ręki Ojca, trzeba go szanować, ale nie on decyduje o szczęściu. „Nie samym chlebem żyje człowiek”. Chleb może zasłonić wielkie wartości potrzebne dla rozwoju serca. Właściwym rozwiązaniem jest umiejętność podawania dóbr doczesnych łącznie z wartościami najwyższymi.
Tę sztukę opanowały i nią zdumiewały swe otoczenie pierwsze pokolenia chrześcijan. Każdy podchodząc do eucharystycznego stołu niósł ze sobą dar ofiarny. Ci, którzy mieli wiele, przynosili wiele, ubodzy nawet za cenę postu starali się o skromny dar, który byłby do dyspozycji Kościoła. Akcja charytatywna była zorganizowana. Czuwał nad nią biskup i wyznaczony, więcej, święcony w tym celu, diakon. Prowadzono księgę zawierającą spis osób otrzymujących pomoc. Docierano do domów ubogich, wynajdywano biednych ukrywających swą nędzę. Wiadomo, że prawdziwie ubodzy z zawstydzeniem ukrywają swoją biedę i nigdy nie wyciągną ręki, by żebrać.
Za pomoc potrzebującym byli odpowiedzialni zarówno ochrzczeni, jak i katechumeni. Nie wystarczyło składanie samych ofiar, ale trzeba było poświęcać dla potrzebujących swój czas, nierzadko udostępnić swoje mieszkanie, pielęgnować chorego, przyjąć sierotę.
To, co najbardziej szokowało pogańskie otoczenie, to wyjście z miłosierdziem poza granice wspólnoty wiernych. Spieszono z pomocą ludziom obcym, samotnym, umierającym. Prawdziwego miłosierdzia nie da się zamknąć w żadnych granicach, ono pochyla się nad każdym człowiekiem potrzebującym wsparcia. Chrześcijanie nieśli doraźną pomoc, ale świadcząc ją w duchu miłosierdzia objawiali wartości ducha, którymi sami żyli, swą autentyczną wiarę i miłość. Ich miłość stanowiła potężną siłę przebicia. Ona zawsze sokolim okiem dostrzeże potrzebującego pomocy i znajdzie środki, aby biedzie zaradzić. Zdumiewa, jak błyskawicznie kościoły, w ramach jednej metropolii św. Cypriana, potrafiły zebrać wielką sumę pieniędzy, by wykupić z niewoli swoich braci.
Zdumiewa również troska o więźniów. Chrześcijanie spieszyli im z pomocą nawet z narażeniem swego życia. Organizowali akcje wspierające zesłanych do kopalń żelaza i miedzi.
Chrześcijaństwo jest religią miłości. Miłość zaś najpełniej objawia się w postawie miłosierdzia. Czy dziś jest mniej potrzebujących niż było w starożytnym świecie? Ciągle miliony ludzi na świecie umiera z głodu, ciągle tysiącom brakuje mieszkania, lekarstwa, serca. Nie trzeba przerzucać tych problemów ani do Azji, ani Ameryki Południowej. Potrzebujący są wśród nas. To nie ci, którzy wpisują się na listę bezrobotnych lub afiszują na ulicy wyciągając żebraczą rękę – lecz ludzie, którzy z wielkim trudem wiążą koniec z końcem. Chrześcijanina rozpoznaje się po jego wrażliwości na potrzeby środowiska. Wiadomo, że miłość jest konkretna. Łatwo kochać wszystkich, trudno kochać każdego z osobna. Chrześcijaństwo jest tam, gdzie stać człowieka na to, by w imię Chrystusa każdego spotkanego człowieka traktować jak brata. To tylko ojciec w kochającej rodzinie może zwrócić się do swoich dzieci z wezwaniem: „przyjdźcie, kupujcie bez pieniędzy”. Tylko w gronie kochającego się rodzeństwa takie wezwanie może być właściwie zrozumiane.
Ks. Edward Staniek
ODPUST
Obchodzone 6 sierpnia święto Przemienienia Pańskiego ilustruje wydarzenie jakie dokonało się na górze Tabor, gdy Chrystus przemienił się w obecności swoich Apostołów – Piotra, Jakuba i Jana. Przemienienie to jednak nie tylko pamiątka dokonanego faktu i nadzieja naszego zmartwychwstania, ale to nakaz zostawiony przez Chrystusa, abyśmy stale się przemieniali duchowo i wewnętrznie. Tegoroczna uroczystość odpustowa na „Dorotce” jest wyjątkową okazją, by dotknąć tajemnicy Pana Boga i zasmakować wewnętrznej przemiany przez wstawiennictwo Matki Dobrej Przemiany – Matki Bożej „z pierścionkiem”.
Uroczystości rozpoczną się w sobotę 6 sierpnia 2011r. o godz. 15.00 koronką do Miłosierdzia Bożego oraz uroczystą Mszą świętą, a następnie w procesji zostanie przeniesiony do kościoła parafialnego wizerunek Maryi z Dzieciątkiem. Przy nim o godz. 20.00 rozpocznie się modlitewne czuwanie, które zakończy Apel Jasnogórski. W czasie modlitwy modlić się będziemy we wszystkich intencjach złożonych przez wiernych.
W niedzielę 7 sierpnia 2011 r. o godz. 11.00 z kościoła parafialnego wyruszy procesja z wizerunkiem Matki Dobrej Przemiany – Matki Bożej „z pierścionkiem”, by tak jak to miało miejsce 6 sierpnia 1865r. zanieść obraz do „kościoła św. Doroty”. O godz. 12.00 przy ołtarzu polowym zostanie odprawiona uroczysta Msza św. a następnie wizerunek zostanie umieszczony w świątyni.
W godzinach popołudniowych o godz. 16.00 na wzgórze przybędą motocykliści, którzy podczas Mszy świętej modlić się będą w intencji wszystkich podróżujących. Po liturgii eucharystycznej przy występach zespołów artystycznych i festynie świętować będziemy tegoroczną uroczystość odpustową na „Dorotce”.
ks. Tomasz Zmarzły
INFORMACJE
Zaślubieni:
- Agnieszka Katarzyna Maluch i Michał Grzegorz Karliński
Zapowiedzi przedślubne:
- Monika Jolanta Śliwińska, panna z naszej parafii i Przemysław Grzegorz Dulemba, kawaler z parafii pw. Nawiedzenia NMP w Będzinie
- Agnieszka Zdzisława Nowak, panna z naszej parafii i Rafał Ryszard Nowak, kawaler z naszej parafii
- Aleksandra Ewelina Słowik, panna z parafii pw. bł. Honorata Koźmińskiego w Grodźcu i Rafał Słowik, kawaler z naszej parafii
Zmarli:
- Janina Małysza
- Stanisław Bolek
Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563
ŻYCZENIA
„By dni minione, prawdą pisane, tworzyły historię jasną i czystą, By iść w przyszłość, bez lęku, z mocą miłości i wiary" - wszystkiego najlepszego z okazji imienin Annie Tomczyk -
Mariola z rodziną
Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów
Życzy Redakcja NK
Z okazji zbliżających się urodzin życzymy Ci: miłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr, zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze próby, uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać i szczęścia, które niejednokrotnie ocala nam życie... oraz opieki Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Mąż oraz córki Anastazja i Katarzyna z rodzinami.
Ani Śmigielskiej z okazji Imienin życzymy błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, wstawiennictwa św. Patronów, spełnienia marzeń, uśmiechu i pogody ducha oraz codziennej radości.
Życzą współpracownicy „NK”