Nasz Kościół, nr 51 (14.11.2010r)
- Utworzono: wtorek, 16, listopad 2010 14:30
ZAMYŚLENIA NAD SŁOWEM BOŻYM
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza:
Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Znane nam wszystkim przysłowie mówi, że ciekawość jest najkrótszą drogą do piekła. Jest w tym coś z racji. Ciekawość bowiem przesuwa uwagę człowieka z tego, co istotne, ważne, zasadnicze, na to, co budzi sensację, jest zagadką, a często dotyczy spraw marginalnych, nieważnych. Iluż to ludzi zastanawia się i martwi, czy ci, którzy nigdy nie słyszeli Ewangelii, będą zbawieni. A przecież to sprawa Boga, który chce zbawić wszystkich, i Jemu należy ją zostawić. My mamy się zająć tym, co dla nas jest ważne, naszym własnym zbawieniem. Ciekawość może nas doprowadzić do bólu głowy o zbawienie innych, a zasłonić to, co jest istotne dla naszego zbawienia. Ileż ksiąg już napisano, ilu ludzi zostało zaangażowanych w dyskusję, czy dziecko nienarodzone, zamordowane przez własną matkę, będzie zbawione. Objawienie o tym milczy. I słusznie. Bóg powiedział, że nie należy zabijać, lecz urodzić, ochrzcić i wychować. Jeśli Go ludzie nie słuchają, sami stawiają się w kłopotliwej sytuacji. Wiemy, że człowiek odrzucający chrzest nie może być zbawiony. Czy istnieje jakaś inna furtka dla zbawienia nieochrzczonych dzieci, tego nie wiemy. Ta niepewność dla rodziców zabijających swe dziecko jest częścią kary. Bóg tego nam nie objawił, bo celem Bożego Objawienia nie jest zaspokojenie naszej ciekawości, lecz pouczenie nas o tym, co istotne. Takim ciekawym pytaniem jest również to, które postawili Chrystusowi Apostołowie. Pytanie o datę końca świata i towarzyszące mu znaki. Jezus odpowiedział, że koniec świata będzie. On objawi się z mocą wielką i majestatem. Ale kiedy to będzie, to dla nas nie jest ważne. Chrześcijanin powinien żyć tak, aby w każdym momencie był gotów na spotkanie z Bogiem i na sąd. Nie pytajmy już zatem, kiedy? Pytajmy siebie, czy jesteśmy gotowi na sąd teraz, w tym momencie... Kto z nas tu zebranych jest gotów na śmierć? Za chwilę Chrystus zaprosi nas na spotkanie. Ten, kto będzie gotów, podejdzie. Jeśli jesteśmy gotowi przyjąć Komunię świętą, jesteśmy również gotowi na śmierć i sąd.
Ks. Edward Staniek
NIE CAŁY UMIERAM - BĘDZIŃSKIE ZADUSZKI 2010
Święci nie są wszyscy tacy sami; nie wszyscy wstępują na tę samą drogę, ale wszyscy docierają do tego samego miejsca. (św. Jan Maria Vianney)
Słowa św. Jana M. Vianney’a bardzo trafnie chyba oddają klimat listopadowego czasu, atmosferę naszych refleksji i zatrzymania nad tym, co ludzkie, a tym, co wieczne. Każdy z nas pragnie być świętym. Powołani do różnych zadań, różne wybieramy drogi i role po to, aby osiągnąć wieczną szczęśliwość. Tam, w Niebie. Spacerując po cmentarnych alejkach odwiedzamy groby najbliższych, tych, którzy wyprzedzili nas w drodze do Pana. Wspominamy ich życie, działanie. Oni ciągle żyją w naszej pamięci, stając się może dla nas pomocnikami i orędownikami przed Bożym Tronem. To są tacy nasi „prywatni święci”. Ale czy modliliście się kiedyś za Władysława Jagiełłę, Królową Jadwigę, Kazimierza Wielkiego? … … … … W niedzielę, 7 listopada, mieliśmy okazję przeżywać Będzińskie Zaduszki. Tym razem w naszym kościele. To inicjatywa lokalnych władz miasta i Kościoła, aby razem wspólnie wspominać ludzi żyjących kiedyś w Będzinie i Grodźcu i działających dla dobra regionu; aby pomodlić się za nich. I chyba też, aby Bogu podziękować za ich życie i pracę. W każdym roku Zaduszki odbywają się w innym miejscu. Stają się przy tym okazją, by uczcić życie lokalnych mieszkańców danej dzielnicy, którzy na przestrzeni lat, wieków tu właśnie żyli, działali, którym zawdzięczamy dzisiejsze miejsca i dobra, którzy długo przed nami tworzyli dziedzictwo kulturowe dla przyszłych pokoleń. W tym roku Będzińskie Zaduszki odbywały się w naszym kościele. Mieliśmy okazję przyjrzeć się i poznać bliżej trzy postacie związane z naszą dzielnicą: Dorotę Kątską – fundatorką kościółka na Dorotce, Marię Ciechanowską i ks. Władysława Siarkowskiego. Czas wspomnień i modlitwę uświetnił występ chóru kameralnego ANIMATO z Pawłowic. Kunsztowne aranżacje i z pasją wykonywane utwory z pewnością pomagały nam w skupieniu i wejściu w atmosferę Zaduszek. Będzińskie Zaduszki to dobry czas, lekcja historii dla każdego z nas, lekcja szacunku, patriotyzmu i pokory. Nieważne, czy żyjemy dziś, w wieku XIX czy XVI, ale ważne, jak żyjemy. „Żyj tak, aby nikt nie mógł o tobie źle powiedzieć bez kłamstwa”. Wymownymi pozostają słowa ks. Piotra podsumowujące tegoroczne Będzińskie Zaduszki w naszej parafii: I życzę wam, kochani, każdemu z nas życzę, żebyśmy tak żyli, aby ktoś kiedyś – może za kilkadziesiąt lat, może nie w tym wieku – też wspominał nas i nasze życie na którychś z kolei Zaduszkach (…). Ja też nam tego życzę.
Asia
ŻYCZENIA
Z okazji nadchodzących 9-ch urodzin, Kochanej Agatce dużo zdrowia, uśmiechu, nieustającej opieki Matki Bożej oraz aby Twój Anioł Stróż zawsze stał u Twego boku i nosił Cię na rękach przez przeciwności losu i trudności - musisz Mu tylko zaufać.
Rodzice i Dziadkowie
,,JA WSTAWIĘ SIĘ ZA TOBĄ I Z PODNIESIONĄ GŁOWĄ DZIĘKOWAŁ BĘDĘ ,ŻE PAN DAŁ MI WŁAŚNIE CIEBIE W RADOSCI I W POTRZEBIE NA LEPSZE I NA ZŁE.”
Dla Władysławy i Stanisława Wieciech z okazji rocznicy ślubu najserdeczniejsze gratulacje oraz życzenia spokoju, pomyślności, zdrowia, błogosławieństwa bożego, opieki Matki Bożej na dalsze lata wspólnego życia
życzy córka Anna z rodziną
Panu organiście Stanisławowi Sochackiemu z racji imienin, życzymy błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, wstawiennictwa świętych Patronów, zdrowia, uśmiechu, spełnienia marzeń, miłości, przyjaciół, z podziękowaniem za piękną pracę w naszej wspólnocie parafialnej
życzy Redakcja
O GRODZIECKIM CMENTARZU... CZ.III
Nieliczne, zabytkowe groby odnajdziemy idąc Aleją św.Katarzyny ku północnej części cmentarza. Już na początku alejki, po lewej stronie przyciaga wzrok wysoki, około 3,5 metra pomnik wykonany z piaskowca w kształcie kapliczki z figurką we wnęce. Dwuspadowy daszek okrywający kapliczkę – w szczycie ma umieszczony solidny, kamienny krzyż. Całość otoczona jest ozdobnym, żelaznym ogrodzeniem ręcznej roboty. W grobie tym spoczywa śp. Justyna Kubica zm.w 1907 r.z pewnością jest to już zabytek liczący ponad 100 lat. Przechodząc dalej, po prawej stronie spotkamy dwa groby z lat 1909 -1911 – obydwa w złym stanie (uszkodzone), a po lewej grobowiec z 1913 roku. Obok kaplicy znajdujemy dwa groby księży: śp.Wł.Siarkowskiego i śp.J.Termina z 1902 i 1904 roku , a trochę wyżej uwagę zwraca postać klęczącego i modlącego się chłopca. To grób śp.Dyzia Supińskiego- zmarłego w 1909 roku – syna organisty. Poniżej figurki widnieje zdjęcie chłopca a pod nim napisy. Również i ten grób posiada ładne, metalowe ogrodzenie – częściowo uszkodzone. Jest jeszcze jeden grób z tego typu ogrodzeniem i oryginalnym pomnikiem,to grób śp.Heleny Estelli z Saplińskich- Towtkiewiczowej z 1925 roku. Na niskim fundamencie ustawiony jest głaz, gdzie na płaskiej stronie wykuto krzyż i odpowiedni napis. Warto wspomnieć również o grobie śp.Mikołaja Meleniewskiego zm. w 1929 roku – hufcowego hufca Grodziec – grób jest okazały a na poziomej płycie jest duży krzyż harcerski. W pobliżu znajduje się też grób śp.Mariana Brzozowskiego ( ur.1902 – zm.1930 r.) - jedynego w owych czasach dyplomowanego agronoma. Wracając jeszcze raz w okolicę kaplicy odnajdujemy część pomnika z 1907 r. z utrąconym krzyżem, pozostałość po grobie śp.Jana Wolińskiego z ciekawym napisem : Tu spoczywają zwłoki śp. Jana Wolińskiego zmarł on 19 sierpnia 1907r przeżywszy lat 51 Prosi o westchnienie do Boga Szkoda, że niektóre groby warte zachowania są likwidowane lub przebudowywane – tak stało się z grobem rodziny Turskich. Chociaż uratowano pewne elementy z niewielu grobów jak np. figurkę aniołka z grobu śp.J.Rojek czy figurę Chrystysa z grobu śp.Błażeja Kańtocha. Należy także pamięć o grobach ludzi mocno związanych z Grodźcem. Do takich należeli m.in.: p.Maria Ciechanowska- była właścicielka dóbr grodzieckich , p.Izabela Skarbińska - wdowa po budowniczym i długoletnim dyrektorze kopalni Grodziec oraz wieloletni dyrektor cementowni Grodziec i kopalni „Maria”- p.Mieczysław Zarębski. Kończąc naszą wędrówkę po grodzieckim cmentarzu pamiętajmy, że to nie tylko mogiły naszych bliskich, znajomych , przyjaciół ale również historia , którą należy szanować i przekazy- wać potomnym - „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie”(Ferdinand Foch). Cmentarze – to miejsca wiecznego spoczynku, zadumy, refleksji nad przemijaniem, miejsca modlitwy za dusze zmarłych.Bo modlitwa jest największym darem dla odchodzących do lepszego świata.
J.J.W
INFORMACJE
Ochrzczeni:
- Aleksander Marcin Cieżak
Zmarli:
- Elżbieta Pawlusińska
- Władysław Żebro