Nasz Kościół, nr 572 (08.11.2020r)
- Utworzono: poniedziałek, 09, listopad 2020 21:40
ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie". Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie". Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam". Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Wiara w zmartwychwstanie daje nadzieję większą niż każdy smutek, bo tak jak Jezus umarł i zmartwychwstał, tak i my umrzemy i powstaniemy z martwych, aby na zawsze być już z Panem. Pan zstąpi z nieba, a wtedy ci, którzy umarli w Nim i my żyjący w Nim, będziemy porwani przez chwałę Bożą na spotkanie z Panem, które nigdy się nie zakończy. Jezus wszystko nam powiedział, abyśmy mieli radość i pociechę Ducha...
Marek Ristau
ZAMYŚLENIA
Nie proszono mnie tutaj, ale przyszedłem. Musiałem tutaj przyjść, gdzie są wszyscy z tej ziemi. Posłuchajcie moich wierszy:
„Da Bóg nam kiedyś zasiąść w Polsce wolnej Od żyta złotej, od lasów szumiącej, Da Bóg, a przyjdzie dzień nieustający Dla srebrnych pługów udręki mozolnej".
A może ten o Mochnackim:
„Mochnacki jak trup blady siadł przy klawikordzie I z wolna jął próbować akord po akordzie Już ściany pełnej sali w żółtym tona blasku A tam w kącie kirasjer w wyzłacanym kasku".
Albo ten:
„O mazur, biały mazur w ogłupiałej sali: Dziś! Dziś! dziś! Wieś zaciszna i sznury korali".
Ach to pan Lechoń przyszedł do nas. Roman Brandstaetter rzekł do Juliusza, już nas dwóch jest, którzy w dalekim kraju biblijnym korzenie mają, a ojczyzną ich kraj Szopena. Panie Janie, o mojej matce też pan pisał – rzekł do Lechonia Juliusz.
Tak pisałem:
„Ona, dama najpierwsza białego Krzemieńca W starym dworku z modrzewia, gdy wieczór oddycha... ...przy czarnym fortepianie siada I w półmroku salonu gra Szopena z cicha".
* * *
Pan Roman z zaciekawieniem wysłuchał opowieści Juliusza. On, człowiek Księgi nosił w sobie całą historię biblijną. Odezwał się tymi słowy:
Panie Juliuszu: „znalazłem jeszcze jeden sposób przeżywania Pisma Świętego, a mianowicie przez porównywanie prawd ewangelicznych z otaczającą mnie rzeczywistością. Przeczytane rano wersety – natrafiwszy w jakimś zdarzeniu, zjawisku czy w napotkanej osobie na podatny grunt, nagle zaczynały kiełkować".
Szkoda panie Romanie, że pana wcześniej nie spotkałem – rzekł Juliusz. Szkoda.
Panie Juliuszu powiem panu więcej. „Mój dziadek na kilka dni przed śmiercią pozostawił mi w spadku testament: Będziesz Biblię nieustannie czytał – powiedział do mnie.
Będziesz ją kochał więcej niż rodziców... więcej niż mnie. Nigdy się z nią nie rozstaniesz...
A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi".
Tak powiedział mój dziadek i ja byłem wierny jego słowom. Czytałem Biblię przez całe życie, wędrowałem po jej ścieżkach, ale czy ją poznałem do końca. Nie. Nie można jej zgłębić. Ale zgłębiać trzeba.
Grzegorz Pieńkowski
ZMARLI
- Apolonia Cysarz
ŻYCZENIA
Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów
Życzy Redakcja NK