Nasz Kościół, nr 416 (12.11.2017r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza:

Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną. Odpowiedziały roztropne: Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie! Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: Panie, panie, otwórz nam! Lecz on odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.

W centrum radosnego świętowania niedzieli jest zmartwychwstały Chrystus, obecny dla nas w Eucharystii. Źródłem radości jest nadzieja naszego zmartwychwstania, o której zapewnia nas św. Paweł. Trzeba jednak czuwać, aby nie przegapić przyjścia Chrystusa. Boża mądrość, która jest wspaniała i niewiędnąca, podpowiada, aby zawsze czuwać, jak roztropne panny oczekujące na przybycie oblubieńca. Uczestnictwo w Eucharystii napełnia nas doświadczeniem Bożej mądrości oraz uczy czuwania i gotowości na spotkanie z przychodzącym Chrystusem.

ks. Dariusz Kwiatkowski

 

ZAPROSZENIE DO WSPÓLNEJ MODLITWY ZA ZMARŁYCH KAPŁANÓW

Miesiąc listopad to w naszej chrześcijańskiej tradycji czas zadumy nad przemijalnością życia i czas modlitwy za tych, którzy już odeszli do Pana. Pochylając się nad grobami naszych bliskich, przypominamy sobie twarze tych, którzy jeszcze nie dawno z nami tu na ziemi byli. Odeszli z tego świata, by rozpocząć nowe, lepsze życie – z Bogiem.

W trakcie obchodzonego w tym roku Jubileuszu 25. lecia powstania Sosnowieckiej Diecezji nie można zapomnieć o kapłanach, których nie ma już pośród nas żywych. Często to nasi proboszczowie, katecheci, spowiednicy, księża, którzy udzielali nam świętych sakramentów, kapłani którzy ostatnie dnie swego życia spędzili na terenie naszej diecezji.

W ciągu 25 ostatnich lat odeszło do Pana 85 kapłanów. Wśród nich był pierwszy biskup sosnowiecki Adam Śmigielski. Najstarszy ze zmarłych kapłanów miał 93 lata a najmłodszy 34. Pięćdziesięciu trzech z nich spoczywa na cmentarzach parafialnych naszej diecezji.

Za nich wszystkich pragniemy Bogu podziękować i za nich chcemy się wspólnie modlić. Dlatego z całego serca zapraszam kapłanów; wiernych - tych którzy współpracowali i wspierali modlitewnie i materialnie nieżyjących już kapłanów, na wspólną modlitwę.

18 listopada b.r. w sobotę o godz. 17.30 spotkamy się na wspólnej modlitwie za zmarłych kapłanów w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Będzinie. O godz. 18.00 za zmarłych księży odprawię mszę świętą, po której poświęcę w Domu Księży św. Józefa tablicę upamiętniającą naszych zmarłych kapłanów.

Wszystkim z serca błogosławię.

+ Grzegorz Kaszak Biskup Sosnowiecki

 

MODLITWA ZA OJCZYZNĘ

Boże, Ty powołałeś mnie do życia z polskich rodziców i na polskiej ziemi. Dziedzictwo mego Narodu kształtowało moje myśli, chleb polskiej ziemi żywił moje ciało. Nie mogę kochać Twojego świata, nie kochając na pierwszym miejscu mojej Ojczyzny. Proszę więc, ześlij na Nią, błogosławieństwo Swoje. Niech rozkwita w pokoju i sprawiedliwości, a ja niech poznam moje wobec Niej obowiązki i z Twoją pomocą je wypełnię. Amen.

 

MODLITWA ZA OJCZYZNĘ (KS. PIOTRA SKARGI)

Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przyniosła Imieniu Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości. Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

BĘDZIN WYBRAŁ LOKALNYCH BOHATERÓW NA NOWYCH PATRONÓW ULIC

Rada Miejska Będzina zmieniła nazwy aż 27 ulic. Zobowiązała ją do tego ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.

Autor: Sławomir Brodziński*

Ustawa z 1 kwietnia 2016 r. (Dz. U. z 2016 r. poz. 744 ze zmianą, która dopiero wejdzie w życie) została uchwalona przez Sejm z inicjatywy Senatu na wniosek grupy senatorów PiS. Powszechnie uważa się, że to PiS dekomunizuje nazwy ulic w Polsce. Tymczasem nie dostrzega się, że ustawa zyskała akceptację 438 posłów wszystkich ugrupowań parlamentarnych – nie tylko PiS-u – przy jednym głosie wstrzymującym się posłanki z PO.

Ustawa dała samorządom czas do 2 września 2017 r. na wprowadzenie odpowiednich zmian. Dotyczyło to głównie gmin, bowiem w kompetencji tylko rad gmin leży podejmowanie uchwał w sprawach nazw ulic i placów będących drogami publicznymi lub nazw dróg wewnętrznych (art. 18 ust. 2 pkt 13 ustawy o samorządzie gminnym). Oczywiście nie zmusiła samorządów do podjęcia działań zmieniających te nazwy. W przypadku niewykonania obowiązku decyzję musi podjąć wojewoda w formie zarządzenia zastępczego.

W Będzinie uznano: dura lex sed lex. Władza publiczna zgodnie z art. 7 Konstytucji RP ma działać na podstawie i w granicach prawa, a więc jeśli nawet nie zgadzamy się merytorycznie z przepisami, powinniśmy ją wykonać, jeżeli nas ona do tego zobowiązują, a nie zasłaniać się wojewodą. Choć oczywiście autorowi tego artykułu znane są przypadki decyzji władz samorządowych, które nie chciały same zmieniać nazw ulic i przerzuciły – w oczach swych mieszkańców – odpowiedzialność na wojewodę. A mieszkańcy, co przykład Będzina zdecydowanie potwierdza, ogólnie nie chcą – wbrew mniemaniu inicjatorów ustawy – takich zmian. Rada powołała doraźną komisję Propozycję zmian nazw ulic w Będzinie przygotowała komisja doraźna Rady, powołana na początku roku do przeprowadzenia analizy nazw budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej na terenie miasta, szczególnie nazw ulic, alei, placów, rond i parków. Miała też zaproponować zmiany, gdy nazwy dotyczyły osób, organizacji, wydarzeń i dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny (co Będzina nie dotyczyło) albo system władzy w Polsce w latach 1944-89 (art. 1 ustawy z 1 kwietnia 2016 r.). Radni powołując komisję – inaczej niż w przypadku wielu samorządów znanych autorowi – postanowili, że tak wrażliwym problemem społecznym, jakim jest zmiana nazw ulic – nawet jeśli jest ona rezultatem ustawy, a nie inicjatywą władz miasta – powinni zająć się posiadający mandat społeczny przedstawiciele władzy samorządowej, a nie urzędnicy.

Komisja, reprezentująca wszystkie kluby i ugrupowania funkcjonujące w Radzie Miejskiej, zgodnie ustaliła – w porozumieniu z Instytutem Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach – wykaz nazw 27 ulic w mieście wymagających zmiany. Tak duża ich liczba wynikała z faktu, że po 1990 r., na fali ówczesnych zmian nazw ulic, w Będzinie zmieniono jednak niewiele. To może trochę dziwić, bo pozostawiono takich patronów, którzy ze swymi biografiami, często nie tylko komunistycznymi, ale niestety też bandyckimi, nie powinni funkcjonować w przestrzeni publicznej.

Komisja przeprowadziła merytoryczną analizę i dyskusję w sprawie nowych patronów. Wystąpiła również do mieszkańców o przekazywanie propozycji nazw. Odzew nie był porażający, ale pojawiło się wiele interesujących pomysłów, zresztą później uwzględnionych, choć niektórych propozycji nie należy uznać za poważne.

Członkowie komisji od początku wychodzili z założenia, że przedstawiciele władzy lokalnej powinni w pierwszej kolejności wśród nowych patronów zadbać o uhonorowanie postaci z historii blisko 660-letniego miasta, skoro pojawiła się taka możliwość. Odrzucili nazwy bezosobowe, choć niekiedy nawet bezpieczne, gdyby doszło do kolejnych zawirowań politycznych prowadzących w przyszłości do kolejnej zmiany nazw. Uznali, że niekoniecznie ulicy trzeba nadać nazwę typu Niecała (to przykład obecnej nazwy jednej z ulic Będzina) lub Cmentarna (to często występująca w Polsce nazwa, choć nie w Będzinie, ale autor artykułu uważa, że kiedyś wszyscy zamieszkamy na cmentarzu, co nie znaczy, że za życia musimy mieszkać przy ul. Cmentarnej).

Ostatecznie Komisja postanowiła – po uzyskaniu pozytywnej opinii Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach – a Rada Miejska uchwaliła zmiany nazw ulic, które ustanawiają m.in. 11 patronów lokalnych, jednych bardziej historycznych, innych zdecydowanie współczesnych, związanych z dziejami Będzina, oraz dwa przypadki powrotów do historycznych nazw ulic w mieście.

Bohaterowie godni upamiętnienia

Wśród patronów lokalnych znaleźli się: Tadeusz Kosibowicz, lekarz będziński, dyrektor szpitala w Będzinie, pośmiertnie „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”; Rutka Laskier, młoda polska Żydówka z Będzina, która w ostatnim roku życia prowadziła pamiętnik, nazywana „polską Anną Frank”; Stanisław Wygodzki, urodzony i wychowany w Będzinie, prozaik, poeta i krytyk literacki pochodzenia żydowskiego, niezwykle wyczulony na krzywdę społeczną, który w twórczości przedstawiał obraz martyrologii Żydów w czasie II wojny światowej; Mieroszewscy, ród szlachecki osiadły w Ziemi Będzińskiej, właściciele m.in. Gzichowa i Małobądza w Będzinie, w Gzichowie wznieśli jedno z ładniejszych założeń pałacowo-parkowych, zwane Pałacem Mieroszewskich; Marian Kantor-Mirski, wybitny badacz historii Zagłębia Dąbrowskiego, opublikował m.in. cykl zeszytów „Z przeszłości Zagłębia Dąbrowskiego i okolicy” oraz opracowanie „Będzin”;

Jan Świderski, Honorowy Obywatel Miasta Będzina z 2000 r., plastyk, kolorysta, mistyk, twórca i teoretyk sztuki urodzony w Będzinie-Grodźcu; Bolesław Zagórny, również urodzony w Będzinie-Grodźcu uczestnik wojny polsko-bolszewickiej i kampanii wrześniowej, żołnierz Armii Krajowej, aresztowany przez NKWD i inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego; Rafał Sznajder, pochodzący z Będzina szermierz, trzykrotny olimpijczyk, czterokrotny medalista Mistrzostw Świata, Mistrz Europy z 1998 r.; Adam Śmigielski, Honorowy Obywatel Miasta Będzina z 2007 r., biskup rzymskokatolicki, salezjanin, pierwszym Biskup Diecezji Sosnowieckiej; Adam Bilik, lekarz będziński, działacz Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej "Odrodzenie" i Akcji Katolickiej, bezpłatnie leczył bezrobotnych, biednych i bezdomnych, zmarły i pochowany w Będzinie; Jadwiga Migowa, urodzona w Będzinie dziennikarka i pisarka pochodzenia żydowskiego, członek "Strzelca", uczestniczka tworzenia Legionów Józefa Piłsudskiego, w czasie II wojny światowej prowadziła jadłodajnię.

W dwóch przypadkach Rada powróciła do historycznych nazw ulic, przy czym nazwa ul. Gzichowska nawiązuje do dzielnicy Będzina, która historycznie należała do rodu Mieroszewskich (druga zmiana to ul. PCK).

Dodatkowo wśród pozostałych patronów znalazł się m.in. Jan III Sobieski, któremu legenda przypisuje obecność w Będzinie w czasie słynnej wyprawy na Wiedeń.

Wyrazem rzeczywistego kompromisu wszystkich ugrupowań w Radzie były nazwiska pozostałych nowych patronów. Wśród nich znaleźli się prezydent G. Narutowicz, premierzy: I. Daszyński, I. Paderewski, T. Mazowiecki i J. Oleksy, nobliści Cz. Miłosz i W. Szymborska, zdobywca Oskara A. Wajda, malarz dziejów Polski J. Matejko, „Europejczycy” J. Retinger i W. Jastrzębowski oraz wojskowi W. Pilecki i S. Skalski.

Nowe nazwy dla parków i skwerów

Komisja postanowiła też zaproponować Radzie, a Rada uchwaliła nadanie nazw, szczególnie patronów lokalnych, związanych z Będzinem, parkom i skwerom, które nie były dotychczas nazwane. I tak w krajobrazie Będzina pojawiły się m.in.: park Syberka (to największe osiedle miasta), park Przyjaźni Polsko-Węgierskiej (miasto od wielu lat współpracuje z węgierską Tatabanyą), park Warpie, park Rozkówka, park KWK Grodziec (była kopalnia w dzielnicy Grodziec), skwer Sołtysa Piotra Gawina, skwer Górników KWK Paryż, skwer Zagłębianka, skwer Wójta Hinko Ethiopusa (pierwszy historyczny wójt Będzina), skwer Samuela Cyglera, park Małpi Gaj, skwer Jana Gęborskiego, skwer Zamkowe i skwer 23 Pułku Artylerii Lekkiej oraz skwer Jana Długosza, który w swych kronikach opisał czasy Kazimierza Wielkiego, założyciela Będzina.

Oczywiście, nie wszystkie uchwalone nowe nazwy spotkały się z pełną życzliwością mieszkańców, ale gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania.

 

ZAMYŚLENIA

A Lucjana to ja nawet do sztuki teatralnej o Będzinie wstawiłem, bo tak przeminął szybko i jakby go nigdy nie było. No ale teraz to już trwać będzie.

O, proszę to ten fragment:

(cicho, wchodzi nieśmiały, skromny człowiek – furman Lucjan rozwożący węgiel po Będzinie. Andrzej i Paweł długo go nie zauważają, rozmawiają o rzeczach obojętnych)

Furman: (chrząka aby zwrócić na siebie uwagę)

Andrzej (przygląda się z rezerwą): No co jest… Pan, czego sobie życzy?

Furman: Ja… bardzo przepraszam… nie śmiem prosić…

Andrzej (obcesowo): O co prosić?

Furman: …bo ja chciałem prosić aby Pan o mnie wspomniał... napisał…

Andrzej: O Panu? A kim Pan jest, czym się Pan wsławił? Napisał Pan coś, namalował, skomponował , walczył pan o coś, miasto coś Panu zawdzięcza?…

Furman: Ja właściwie… nic. Ja tylko ten… węgiel rozwoziłem. Głowy nie miałem do nauki… nie umiałem czytać… do szkół nie chodziłem.

Andrzej: No nie wiem… widzi Pan, ja piszę o ludziach, którzy coś zrobili dla miasta, a Pan… no sam Pan rozumie.

Furman: …bo ja tylko ten węgiel rozwoziłem…żeby ciepło w domach,...zupę ugotować, pierogi, ciasto upiec, w cieple posiedzieć… nie… nie umiałem czytać, głowy nie miałem… ale całe miasto znałem… wszędzie rozwoziłem węgiel, tonę węgla, czy nawet dwie, codziennie przez 50 lat. Dużo ludzi znałem.

Andrzej: Skąd Pan , Panie Lucjanie ten węgiel brał?

Furman: Z Paryża Panie...wstawałem codziennie o drugiej , trzeciej w nocy konia zaprzęgałem do furmanki i wio do Paryża.

Andrzej (ironicznie): To Pan bywały. Codziennie w Paryżu.

Furman: Węgiel z Paryża dobry, dużo ciepła dawał a popiołu z niego nie za dużo.

Andrzej: No dobrze, dobrze powiem wszystkim że mieszkał w naszym mieście Lucjan, furman, a Pan niech wraca dobry człowieku... No, żegnam.

Furman: To Pan powie o mnie... w książce napisze... ludzie przeczytają... i w dużym mieście dowiedzą się ... że ja ten węgiel...bo ja nigdy z Będzina nie wyjeżdżałem... nigdzie... całe życie ...wio koniku ( szczęśliwy odchodzi)

Paweł: I co Andrzej wstawisz go?

Andrzej: No ale co on… nic właściwie… tylko ten węgiel... nie pasuje… no sam widzisz.

Paweł: No tak. Ja to rozumiem. W moim mieście też nie ma miejsca dla szarych i przeciętnych.

Grzegorz Pieńkowski

 

ZAMYŚLENIA

W bibliotece na piętrze, przy biurku zawalonym książkami Józef Ignacy Kraszewski pisał kolejną książkę. Już miał ich kilkaset na koncie, a jeszcze ciągle pisał. Jasiek zapukał lekko i wszedł. Pan Kraszewski ledwo spojrzał na niego zajęty swoją pracą.

- Jak panu się chce tyle pisać?

- Ktoś musi, panie Jaśku, zachować tradycję. Kiedyś będą do niej wracać, jak już nic mieć nie będą, to moje książki im przypomną o świecie w sumie pięknym. Ci ludzie, pełni wad i zalet, te kresowe typy, i te nasze dzieje, to coś, co ja zakonserwuję, i niech czeka lepszych czasów.

- Przyjdzie czas, panie Ignacy, już właściwie przyszedł, że nikogo to nie będzie interesować.

- Będzie tak, panie Jaśku, ale i to przeminie. Będą mnie czytać z komputera, bo i tam trafię. A jaką atrakcją będzie wgłębienie się w ten świat, który ja teraz zapisuję. Oni będą żyć w świecie pełnym kamer, mikrofonów, kart kredytowych… Tacy nowocześni niewolnicy. I oni odkryją kiedyś ten świat, który tworzę, i zanurzą się w nim. Może i odtworzyć go zechcą, tak jak będą bitwę pod Grunwaldem odtwarzać czy Powstania swoje. Tak, więc nie przeszkadzaj mi panie Jaśku, bo piszę kolejną powieść. Właściwie te dwa pierwsze rozdziały możesz zawieźć do wydawnictwa Gebethner i Wolf, i powiedz, że na dniach dostaną całość.

Grzegorz Pieńkowski

 

ZMARLI

  • Wiesław Pozłótko

 

ŻYCZENIA

53 lata przeżyć razem, to nie lada sztuka. Każdy  z nas takiej wytrwałej miłości szuka. Niech Wam się Kochani Rodzice, dalej szczęśliwie życie toczy i dobrej podróży do kolejnych jubileuszy! Błogosławieństwa Bożego dla Władysławy i Stanisława Wieciech

życzą: syn i córka z rodziną 

 

 

Redakcja: Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Grzegorz Pieńkowski, Ks. Piotr Pilśniak

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"