Nasz Kościół, nr 285 (10.05.2015r)
- Utworzono: poniedziałek, 11, maj 2015 14:15
ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM
Słowa Ewangelii według świętego Jana:
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.
Wezwanie do „trwania w miłości Chrystusa” to wyraz tęsknoty Boga za człowiekiem, której potrzebujemy doświadczyć. Sami z siebie bywamy zmienni. Zmienne są nasze nastawienia i słaba jest nasza wiara, zwłaszcza w godzinie próby. Jeżeli więc Jezus mówi: Kochajcie, tak jak Ja ukochałem, to znaczy: kochajcie boską, bezgraniczną miłością. Wie, że tylko ona się liczy. Chrześcijanin bez miłości, Kościół bez miłości jest jałową ziemią.
o. Tomasz Zamorski OP
PIELGRZYMKA MINISTRANTÓW NA JASNĄ GÓRĘ CZ.II
Po powtórnym przyjściu do klasztoru, mieliśmy okazję wejść na Jasnogórską wieżę, skąd rozpościera się wspaniały widok na całą Częstochowę, a nawet nieco dalej. Niestety nie udało nam się zobaczyć Grodzieckiego wzniesienia wraz z kościołem św. Doroty, ale widok i tak zapierał dech w piersiach. Po pokonaniu kilkuset stopni w dół, wyruszyliśmy zwiedzać dalszą część kompleksu klasztornego. Byliśmy w klasztornej zbrojowni, gdzie mogliśmy podziwiać oręż jakim na przestrzeni wieków posługiwano się w Polsce i nie tylko, a także zobaczyliśmy podziemia klasztoru ojców Paulinów, które pełne są wielu cennych przedmiotów ofiarowanych przez znane osoby odwiedzające Jasnogórski klasztor. Po tak wyczerpujących oględzinach klasztornych zakamarków, udaliśmy się na krótką przerwę do pobliskiej lodziarni, w której uraczyliśmy się przepysznymi lodami ufundowanymi przez naszego ks. proboszcza Piotra. Kolejnym punktem programu – obowiązującym na każdej pielgrzymce i wycieczce – był czas wolny, spędzony głównie pośród kramików i sklepów z pamiątkami. Z tak ważnego miejsca nie sposób było wrócić, bez odpowiedniej rzeczy przypominającej nam to cudowne miejsce. Ostatnim elementem naszej pielgrzymki była wizyta w Wyższym Seminarium Duchownym, gdzie kształcą się przyszli księża diecezji częstochowskiej i sosnowieckiej. Jako że klerycy wraz z księżmi przełożonymi wyjechali na niedzielę powołań, mieliśmy cały gmach seminaryjny tylko do swojej dyspozycji. Byliśmy w jego sercu, a więc w seminaryjnym kościele, następnie udaliśmy się do refektarza (seminaryjna stołówka), sali sportowej, siłowni, auli, kaplicy, sal wykładowych. Na zakończenie zwiedzania seminaryjnego budynku, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i udaliśmy się w drogę powrotną w kierunku dworca. Nasza nieco wymęczona grupa nie rozwinęła oczekiwanej prędkości, przez co istniała obawa spóźnienia się na pociąg. Ostanie kilkadziesiąt metrów dzielących nas od peronu na którym stał nasz środek transportu, pokonaliśmy w biegu. Na szczęście żaden pielgrzym nie zaginął w korytarzach dworca i wszyscy cało, lecz nieco zmęczeni, wsiedliśmy do pociągu, który miał nas zabrać w drogę powrotną do Będzina. Na miejscu czekali na nas już rodzice, gotowi zabrać nas w ostatni już etap naszego pielgrzymowania – drogę do domu. Tak zakończyła się nasza wspólna wizyta u tronu Matki Bożej, do której pielgrzymi szlak- miejmy nadzieję nie ostatni raz - przetarli ministranci grodzieckiej parafii św. Katarzyny.
dk. Michał Fucia
ZAMYŚLENIA
Pamiętam inne miasto. Ono – wiesz – jest we mnie. Chyba nie da się tego przekazać. Musisz sam szukać, zbierać te ułomki, okruchy. Ja gdybym mógł uwolnić się od tych przewodów, monitorów, to poszedłbym z tobą, a tu muszę leżeć i czekać. A wiesz moje życie jest już nikomu niepotrzebne. Taka jest prawda. Mój czas się kończy. A ty wyjrzyj przez okno, co widzisz. Widzisz górę zamkową. Jako dziecko tam biegałem. A teraz idź tam. Ja tu zostanę. Zasnę. Przyśni mi się moje miasto. Mój Będzin. I odszedł. A ja poszedłem na górę zamkową szukać śladów po nim. Biegał tu w 1925 roku, kiedy miał 5 lat. I było widać kawałek szpitala z zamkowej góry, i właśnie wtedy Lucjan odszedł. Odłączyli te wszystkie rurki, przewody, monitory, kroplówki. I czekali na niego koledzy z klasy. Tam w ostatecznej krainie.
Grzegorz Pieńkowski
ŻYCZENIA
Drogim dzieciom, przeżywającym pierwszą rocznicę przyjęcia do swoich serc Chrystusa, życzymy łaski wytrwania przy Bogu do końca życia.
Redakcja NK
Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów
Życzy Redakcja NK
OCHRZCZENI
- Dominik Podkalicki
ZAŚLUBIENI
- Magdalena i Tomasz Podkaliccy
ZAPOWIEDZI PRZEDŚLUBNE
- Agata Katarzyna KRÓL, panna z naszej parafii i Grzegorz KRÓL kawaler z naszej parafii
- Monika Arleta BACIA, panna z naszej parafii i Łukasz LECHOWSKI, kawaler z naszej parafii
- Paulina PABIN, panna z naszej parafii i Sebastian Krzysztof BUBAŁA, kawaler z parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej
ZMARLI
- Zbigniew KIESIEWICZ
- Jadwiga GRZYWNOWICZ