Nasz Kościół, nr 263 (07.12.2014r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Marka:

Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki. Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając /przy tym/ swe grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym.

"Pocieszcie, pocieszcie mój lud”. Współczujące spojrzenie nie pozwala nam dłużej milczeć. Nadzieja nie jest naszą własnością. Nikt, kto widzi i słyszy, nie może pozostać bezczynnym obserwatorem. Początkiem Ewangelii jest „głos wołającego na pustyni”. Trzeba wołać, bo znękany świat przestał czekać, bo już się niczego nie spodziewa. W środku bogatego świata człowiek doświadcza jałowej ziemi pustyni. Kto go pocieszy?

Wojciech Czwichocki OP

 

MIKOŁAJ. ŚWIĘTY.

Mikołaj urodził się w Patras w Grecji ok. 270 r. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym ich gorącymi modlitwami. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także uczuleniem na niedolę bliźnich. Po śmierci rodziców, swoim znacznym majątkiem, chętnie dzielił się z potrzebującymi. Historia głosi, że ułatwił zamążpójście trzem córkom zubożałego szlachcica, podrzucając im skrycie pieniądze. Bo biedna i bez posagu nie miała szansy na ślub. …A dzisiaj; czy nie jest podobnie?…

Mikołaj. Wybrany na biskupa miasta Miry (obecnie Demre w Turcji) podbił sobie serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale także troskliwością o ich potrzeby materialne. Cuda, które czynił, przysparzały mu większej jeszcze chwały. Kiedy cesarz Konstantyn I Wielki skazał trzech młodzieńców Miry na karę śmierci za jakieś wykroczenie, zupełnie nieproporcjonalne do aż tak surowego wyroku, św. Mikołaj udał się osobiście do Konstantynopola, by uprosić dla swoich wiernych ułaskawienie. Kiedy indziej miał swoją, jak legenda głosi, modlitwą uratować rybaków w czasie gwałtownej burzy od niechybnego utonięcia. Dlatego św. Mikołaja uznaje się za patrona marynarzy i rybaków. W czasie zarazy, jaka nawiedziła także jego strony, usługiwał zarażonym z narażeniem własnego życia. Podanie głosi, że św. Mikołaj wskrzesił trzech ludzi, zamordowanych w złości przez hotelarza za to, że mu nie mogli wypłacić należności.

Po długich latach błogosławionych rządów św. Mikołaj odszedł po nagrodę do Pana 6 grudnia między 345 a 352 r. Ciało Świętego zostało pochowane ze czcią w Mirze, gdzie przetrwało do roku 1087. 9 maja 1087 roku zostało przewiezione do włoskiego miasta Bari. Dnia 29 września 1089 roku uroczyście poświęcił jego grobowiec w bazylice wystawionej ku jego czci papież bł. Urban II.

Najstarsze ślady kultu św. Mikołaja napotykamy w wieku VI, kiedy to cesarz Justynian wystawił Świętemu w Konstantynopolu jedną z najwspanialszych bazylik.

W Polsce kult św. Mikołaja był kiedyś bardzo popularny. Jeszcze dzisiaj pod jego wezwaniem jest aż 327 kościołów w naszej ojczyźnie.

Postać Świętego, mimo braku szczegółowych wiadomości o jego życiu, jest jedną z najbardziej barwnych w hagiografii. Jest patronem Grecji, Rusi, Antwerpii, Berlina, Miry, Moskwy, Nowogrodu; bednarzy, cukierników, dzieci, flisaków, jeńców, kupców, marynarzy, młynarzy, notariuszy, panien, piekarzy, pielgrzymów, piwowarów, podróżnych, rybaków, sędziów, studentów, więźniów, żeglarzy.

Jego atrybutami są m. in.: anioł, anioł z mitrą, chleb, troje dzieci lub młodzieńców w cebrzyku, trzy jabłka, trzy złote kule na księdze lub w dłoni (posag, jaki według legendy podarował biednym pannom), pastorał, księga, kotwica, sakiewka z pieniędzmi, trzy sakiewki, okręt, worek prezentów.

O popularności św. Mikołaja dzisiaj świadczy piękny zwyczaj przebierania ludzi za św. Mikołaja i rozdawanie dzieciom prezentów. Odbywa się to w różnych formach: „Św. Mikołaj” przychodzi w przebraniu biskupa do domów, przyjeżdża na saniach.

Postać Krasnoludka ubranego na czerwono z czapą i białą brodą przybyła ze Wschodu. Inni dopatrują się jego pochodzenia w amerykanizmie. Jakąkolwiek postać przybierzemy 6 grudnia, pamiętajmy o szczodrym Świętym, biskupie, dla którego „być” znaczyło więcej niż „mieć”. I jest. Po tylu wiekach, rewolucjach i przewrotach, św. Mikołaj JEST. Raduje dusze i otwiera serca, byśmy chociaż ten jeden raz w roku zauważyli drugiego człowieka; zatrzymali się; byśmy „byli”.

Nie istnieje?

A ja i Ty?

„Cokolwiek uczyniliście…”/Mt 25,40/, „Kiedy dajesz, niech nie wie Twoja lewa ręka, co czyni prawa… ”/Mt 6,3/

Nie istnieje?! :)

Asia Z.

 

ZAMYŚLENIA

W bibliotece Marcina siedział zatopiony w lekturze książki stary Żyd Natan. Był on kiedyś właścicielem antykwariatu w Krakowie, a książki to była jego pasja. Godzinami całymi siedział i czytał, a klientów zbywał opryskliwym „nie ma”, mimo iż książka była, stała na półce. Bo on nie chciał się rozstawać z książką, bo to tak jakby rozstawał się z kimś bliskim, z przyjacielem. Nie wiadomo kiedy wszedł do naszego dworku, ale wszedł. Siedzi i czyta. Wszystko dla niego ciekawe, ważne. Wszystkie książki traktuje niczym ważną rozmowę z kimś bliskim. Za jego czasów książki przemycano, on sam przemycał. I „Pana Tadeusza” i „Dziady”, i nawet książki Juliusza, którego Natan nie zawsze rozumiał. A każdy dzień zaczynał Natan od czytania Świętej Księgi. Ukochał Psalmy, bo to drogowskaz dla niego, i piękne słowa. A dzisiaj myślał o tym wersecie Psalmu drugiego: „Przeczże się poganie buntują, a narody przemyślaną próżne rzeczy”.

Ten naród, który przyjął jego ciągle się buntował. A te książki, które przewoził przez kordony zaborcze, tylko w tym pomagały. On nie rozumiał tej niecierpliwości Polaków, trzeba czekać. Cierpliwością pokona wszystko, a tu taki Mickiewicz i Słowacki każą im iść w bój, i co najgorsze, bez broni. Duchem pokonać armaty i karabiny. Ale biznes to biznes. Chcą czytać, to Natan im przemyci książki, i niech czytają. Niech się przerabiają w aniołów, niech płacą kolejną daninę krwi z najlepszych. Taki już ich los. I Natan czytał ich księgi i nadziwić się nie mógł.

Grzegorz Pieńkowski

 

OCHRZCZENI

  • Mikołaj Jakub Krasoń

ZMARLI

  • Halina OLKUSKA
  • Helena PRZYBYŁEK

 

ŻYCZENIA

Z okazji Imienin kochanej Marii Zimnej życzymy dużo zdrowia, uśmiechu na codzień, radości i siły, by odważnie mierzyć się z każdym dniem. Niech się spełnią Twoje wszystkie marzenia i plany, a Pan Bóg niech obficie darzy Cię swoim błogosławieństwem.

Agnieszka, Kasia i Robert, Witek.

 

Redakcja: Anna Niziurska, Joanna Stępień, Anna Dudek, Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek, Katarzyna Borowiec, Ks. Piotr Pilśniak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.
Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.
Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać".