Nasz Kościół, nr 122 (25.03.2012r)
- Utworzono: wtorek, 27, marzec 2012 23:39
ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM
Słowa Ewangelii według świętego Jana:
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon /Bogu/ w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię. Wtem rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię. Tłum stojący /to/ usłyszał i mówił: Zagrzmiało! Inni mówili: Anioł przemówił do Niego. Na to rzekł Jezus: Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie. To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
Droga jaką nas Pan Bóg prowadzi przechodzi od prawa wyrytego w kamieniu do przymierza wypisanego w sercu człowieka. W naszym życiu duchowym ma się dokonać wielka przemiana: od traktowania Boga jako ideału (idola) swego życia do przyjęcia Go jako największej wartości swego życia. Ks. Jacek Nawrot pisze: ta przemiana jest podobna do procesu, który przechodzi ziarno wrzucone w ziemię. Ziarno obumiera zapuszczając korzenie i wypuszczając pędy, a potem rodząc owoce. Dlaczego nasza wiara w Boga musi przejść od wiary w ideał do wiary w wartość? Dlatego, że za ideały czy za idoli nie oddaje się życia. Idol to ktoś kogo podziwiam i naśladuję, ale ktoś cały czas poza mną. Dopiero kiedy ideał staje się wartością mojego życia, relacja do niego się zmienia. Bowiem za wartości oddaje się życie. Wartością jest dla mnie to lub ten, kto jest mi tak bliski, że staje się częścią mnie samego. Dlatego za wartości ludzie oddają życie.
A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię.
Ania
ZAMYŚLENIA
Dostojewski to geniusz. Pisze tak sugestywnie, że nie można potem długo wyzwolić się od jego wizji. Do tego stopnia, że kiedy spojrzysz z wieży zamku będzińskiego przez lunetę w stronę Syberki, to co widzisz? Widzisz kopuły cerkwi. Czas musi minąć jakiś, by otrząsnąć się z tego widoku. Ale oto przychodzi inny widok. Golgota Wschodu. Co to znaczy? Dostojewski pisząc „Biesy” w Dreźnie, mieście sztuki, mieście pięknych pałaców i obrazów, dawał obraz piekła. Ale to piekło było w ludziach, i ci ludzie, ci młodzi rewolucjoniści marzący o powszechnej wolności, stworzyli monstrualne zło. Pisał Dostojewski, że zaczęli od powszechnej wolności, a skończyli na powszechnym zniewoleniu. Tak widział XX wiek, kilkadziesiąt lat przed jego nastaniem. Bo te łagry, obozy i zbrodnie były już w głowach młodych rewolucjonistów w połowie XIX wieku. I takie refleksje nachodzą kiedy z zamku będzińskiego patrzymy na Golgotę Wschodu na Syberce.
* * *
I znów jesteśmy w Będzinie. Odczytajmy raz jeszcze, co pisała Zofia Kossak. Mówiła, jak należy odczytywać przyszłość co czeka na nas, z drobnych zdarzeń. Na Ksawerę zewsząd ściągali ludzie do pracy. Do pracy w kopalni. Ciężkiej pracy. Ksawera w początku XX wieku, to lepianki i małe drewniane domki. Bieda i nędza. To tutaj agitatorzy rozpoczynali swoją działalność. Ale oni zaczynali w Rosji. To ich dostrzegł i opisał Fiodor Dostojewski. Przeczuwał co oni zrobią w XX wieku. Miał dla nich jedyne określenie: Biesy. I te biesy wymyślali teorie, które zrealizowali w XX wieku. W jednym z miast Rosji zebrały się późnym wieczorem w mieszkaniu jednego z nich, i tam układają przyszłe losy świata. A my jeszcze nie istniejący, nie wiemy że ktoś za nas ułożył nam życie. Że ktoś uznał że ma prawo, niczym Bóg, pokierować losem człowieka i całego narodu. Posłuchajmy co on mówi: „ …ludzkość musi być podzielona na dwie nierówne części. Dziesiąta część otrzymuje wolność osobistą i nieograniczoną władzę nad pozostałymi dziewięcioma dziesiątymi. Tamci zaś zatracają osobowość, stają się stadem…
To co proponuję – nie jest podłością lecz rajem. Rajem na ziemi. Innego rozwiązania nie ma. Tam w jego kajecie, jest sama prawda – ciągnął dalej Wierchowieński. Tam jest szpiegostwo. U niego każdy człowiek społeczeństwa pilnuje drugiego i ma obowiązek denuncjować go, w wyjątkowych wypadkach oszczerstwo lub zabójstwo. Lecz zawsze równość. Zaczyna się od zniżenia poziomu wykształcenia, wiedzy, talentów. Nie trzeba ludzi uzdolnionych. Puścimy w ruch pijaństwo, oszczerstwo, denuncjację. Rozplenimy niesłychaną rozpustę. Każdego geniusza zgasimy w kolebce. Równość całkowita. Niech pan posłucha! Przede wszystkim będziemy szerzyć zamęt. Przenikniemy w lud… …Lud jest pijany. Matki pijane. Dzieci pijane. Niechby się spili jeszcze więcej.” Nad Ksawerą budził się dzień. Noc całą agitatorzy rozprawiali o przyszłym raju.
* *
„Bracia, przyszedłszy do was, nie przybyłem by błyszczeć słowem i mądrością… I stanąłem przed wami w słabości i bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukrywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej…” Stefan zamknął Księgę i zaczął przygotowywać się do pracy na rannej zmianie. Tamci rzucili „ziarno” i słowa Księgi też rzucone na glebę. Które zakiełkuje? Które zwycięży tutaj, w mieście założonym przez króla Kazimierza.
Grzegorz Pieńkowski
OBOJĘTNOŚĆ
Obojętny
staję się Panie
na chleb deptany
nogą na chodniku.
Na kolegę w ławce
co zadania nie rozumie,
a o pomoc
wstydzi się już prosić.
Obojętność wkradła się
w nasze życie.
Jestem obojętny
na to co mój brat
przeżywa- bo już nie pracuje.
Kobieta starsza
stoi w kolejce
i liczy pieniądze: czy na leki jej wystarczy.
A ja przechodzę obojętny,
na ból i cierpienie
siostry i brata.
Bo cóż mnie to obchodzi
niech sobie radzi,
każdy sam za siebie odpowiada.
Lecz czy na pewno,
rozumu ci nie odebrało,
i nic cię to nie obchodzi?;
że ktoś umiera
z zimna, bólu
lub samotności.
Czy Bóg tak nakazał
żyć tylko dla siebie,
tak z dala od innych?
Jest nas tak wielu,
żyjących w obojętności
na życie i śmierć
mojego brata i mojej siostry.
/marzec 2012, s. Miriana/
INFORMACJE
Zapowiedzi przedślubne:
- Agnieszka Sitek z d. Jasiak, panna z naszej parafii i Dariusz Zbigniew Sitek, kawaler z naszej parafii
Zmarli:
- Roman Bendor
- Halina Radwan
ŻYCZENIA
Z okazji Twojego Święta składam Tobie życzenia: cudownych chwil, słońca co dnia, życia usłanego różami, lecz tylko płatkami, przyjaciół prawdziwych i szczerych, miłości bezinteresownej, zdrowia i marzeń spełnienia. O czym zapomniałem sama sobie pomyśl. Wszystkiego najlepszego w dniu imienin Cioci Gabrysi
życzy Chrześniak Franek
Życzymy Ci, aby wszystkie plany, nawet te wydające się abstrakcyjne udało się zrealizować. Szczęścia - dzięki któremu te zamierzenia będą realne. Zdrowia, które pomoże w ich realizacji. Pieniędzy - bez których, nawet te najwybitniejsze są niczym. I przyjaciół, z którymi te sukcesy będzie można dzielić. Wszystkiego najlepszego w dniu imienin Gabrysiu -
rodzice
Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów
Życzy Redakcja NK