Niedziela Świętej Rodziny

Święto Świętej Rodziny - ostatnia niedziela w roku. Czy taka ostatnia?

Skromny zakątek w Nazarecie, dom cieśli Józefa. Kobieta krzątająca się przy domowych obowiązkach, dziecko bawiące się na progu, ojciec w warsztacie przy pracy. Może to nie pałac, zamek czy willa, ale jest tu dużo wzajemnej miłości, oddania, radości codziennego dnia, każdej chwili podarowanej przez Boga.

Arcybiskup Henryk Hoser przypominał w jednym ze swoich kazań, iż wzorem współczesnego mężczyzny jest św. Józef, opiekun Świętej Rodziny zapewniający Maryi i Jezusowi bezpieczeństwo dzięki pracy i wspierającej obecności. To bezpieczeństwo jest potrzebne nie tylko w wymiarze materialnym, „rolą mężczyzny jest opieka nad kobietą, pomoc kobiecie, postawa admiracji, uznania, wdzięczności dla kobiety, która jest przecież nosicielką życia”*. Niestety niektórzy współcześni, zwłaszcza młodzi mężczyźni, zachowują się jak dzieci; są niedojrzali, niestali, niepewni, ciągle mający wątpliwości; nie są oparciem, nie są silnym ramieniem, którym mogliby otoczyć swoją małżonkę, matkę wspólnego dziecka.

Oto list jednej z matek:

„Żyję z człowiekiem, któremu nie ufam od prawie 20 lat. Mamy pięcioro dzieci. Przez większość naszego małżeństwa nasze pożycie układało się bardzo ciężko. Oboje pracujemy zawodowo. Na co dzień jest mnóstwo obowiązków i prac do wykonania. Dzieci i dom wymagają troski, a praca też jest absorbująca. Każda rzecz, czynność zabiera tak dużo czasu!

Mąż jest osobą oschłą, przewrażliwioną na swoim punkcie. Poza chwilami w narzeczeństwie, kiedy doświadczałam bliskości z nim, większość życia to droga przez mękę, kłótnie, awantury i najgorszą ze wszystkiego przemoc psychiczną. Mąż nie bije mnie, jednak zadręcza psychicznie. Kilka lat temu mnie zdradził. Było to dramatyczne wydarzenie dla mnie i dzieci, ale wybaczyłam mu i chciałam jego powrotu, abyśmy mogli stworzyć szczęśliwą rodzinę. To chyba jest jednak niemożliwe dla nas.

Mąż gnębi mnie i prześladuje zawsze, jak pogarsza mu się nastrój, jest przepracowany, niezadowolony. W domu pomaga bardzo mało, pomimo że oboje zarabiamy na życie. W końcu to babska robota – dom. Ma poczucie, że powinniśmy być szczęśliwi za to, że jest i coś dla nas robi.

Każdy dzień wypełnia mi ciężka praca, często do późna w nocy. Czasem znajduję ulgę w modlitwie i rozmowie z Bogiem. Najczęściej dosięga mnie jednak przygnębienie, poczucie bezradności i nieustanne przemęczenie. Proszę o pomoc, jak mogę pomóc sobie i dzieciom w tej trudnej sytuacji? Nie wierzę, żeby mąż się zmienił. Co mam robić?”

Takich i podobnych historii rodzinnych jest wiele wśród nas. Bo rodzina jest dzisiaj nie tylko kolebką narodzin i radości płynącej z przebywania bliskich sobie osób, to miejsce trudu, pracy i cierpienia, często poświęcenia dla innych, rezygnacji z siebie. Jan Paweł II - Papież Rodziny podkreślał, że rodzina jest najważniejszą sprawą w kontekście przemian ekonomiczno-ideowych we współczesnym świecie, które często prowadzą do negowania wartości małżeństwa i rodziny. W mediach pojawiają się treści świadczące o pogardzie dla rodziny. Rodziny chrześcijańskie poddawane są wpływom nowoczesnych prądów myślowych, przeżywają zagubienie oraz wątpliwości w odniesieniu do podstawowego znaczenia życia małżeńskiego i rodzinnego. W społeczeństwie rządzi często brak duchowego odniesienia, ludzki egoizm i pycha, które trzeba stale przezwyciężać.

Rodzina z Nazaretu w trudnych i niejasnych sytuacjach starała się odczytać i wypełnić wolę Bożą, dzięki czemu wychodziła z nich odnowiona. Także dzisiaj posłuszeństwo Bogu i Jego niezrozumiałej czasem woli jest gwarantem szczęścia w rodzinie. Potrzeba tylko uwierzyć i zaufać, tylko, a może aż tak wiele.

M. Kornaszewska-Polak

*Jan Paweł II adhortacja "Redemptoris Custos"

Jeśli wśród was znajdują się rodziny, którym należy pomóc, wesprzeć kogoś, doradzić bliźniemu w trudnych sprawach, Redakcja „Naszego Kościoła” czeka na listy i chętnie na nie odpowie.

"Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. Liczę na Was. Na Wasz młodzieńczy zapał i oddanie Chrystusowi".