Przepis na sukces
- Utworzono: niedziela, 07, listopad 2010 11:34
Nikt z nas nie lubi porażek. W żadnej dziedzinie życia. Mimo, że stanowią one swego rodzaju lekcję, nie są czymś pożądanym. Zdecydowanie wolimy uczucie sukcesu, realizacji
Co zatem zrobić, żeby ten sukces osiągnąć? Oczywiście nie ma metody, która byłaby w 100% skuteczna, ale istnieje narzędzie, bardzo pomagające w spełnianiu postanowień. Jest nim systematyczność. Doskonale sprawdza się w każdej sferze naszego życia. A jak używać tego narzędzia? Przede wszystkim trzeba opracować plan działania. Bez niego raczej nie ruszymy z miejsca. Gdy plan jest gotowy, możemy przystąpić do jego wypełniania. Krok po kroku. Czasami lepiej postawić kilkanaście małych kroczków, niż kilka wielkich. Mamy wtedy większą szansę na dostrzeżenie przeszkód i będziemy mogli je ominąć. Ważne byśmy sobie nie odpuszczali. Nie bądźmy dla siebie pobłażliwi. Chcemy przecież osiągnąć sukces. Gdy konsekwentnie będziemy realizować swój plan, będziemy czuli jeszcze większą motywację do działania. Najlepszym przykładem wykorzystywania systematyczności są sportowcy. Bez konsekwencji nic by nie osiągnęli. Codzienne treningi dodają im sił i zbliżają do wyznaczonego celu. Ale jak to wszystko ma się do wiary? Otóż i w tej dziedzinie życia systematyczność jest niezwykle pomocna. Każdy chrześcijanin powinien mieć świadomość jaki jest cel jego życia. A jest nim zbawienie. Nie sądzę, byśmy na co dzień żyli tą myślą. Skupiamy się raczej na bardziej przyziemnych sprawach. Trudno również stworzyć plan działania czegoś, co nawet trudno nam sobie wyobrazić. Ale może trzeba wyjść od uświadomienia sobie faktu, że wiara jest łaską od Boga. To ona powinna stanowić naszą wewnętrzną siłę i to ją powinniśmy rozwijać. Bo życie to wielobój, więc trzeba być dobrze przygotowanym do walki o podium. Systematycznie wykonywane ćwiczenia są gwarancją dobrej kondycji. Świetne rezultaty daje modlitwa. Miejsce nie ma znaczenia. Liczy się szczerość, zaufanie i skupienie. Obowiązkowym ćwiczeniem jest niedzielna i świąteczna msza święta. Każdy dobry uczynek, to także bardzo dobry trening. Na pewno nie zaszkodzi nam jeśli będziemy czytać Pismo Święte czy prasę katolicką. Przy regularnym treningu, możemy mieć pewność, że bez trudu poradzimy sobie w dyscyplinach typu pływanie w oceanie zmartwień, slalom gigant między kłamstwem i obłudą, bieg przez pokusy, wspinaczka po skałach niepewności i zawiści czy strzelanie do pychy i chciwości. Mało tego, mając dobrze „wytrenowaną” wiarę, możemy być przykładem dla innych. To natomiast z powodzeniem możemy także uznać za sukces.