Nasz Kościół, nr 773 (18.02.2024r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Marka:

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Pośród zwierząt i aniołów. To znaczy bez ludzi. Jezus na pustyni, zupełnie sam.

Człowiek w towarzystwie aniołów może być nawet bardziej samotny niż w towarzystwie zwierząt.

Z zapisu Świętego Mateusza dowiadujemy się, że Jezus dopiero po czterdziestu dniach przebywania na pustyni, kiedy odczuwał głód – spotkał się z kusicielem.

Święty Marek podaje, że Jezus był stale kuszony, nawet wtedy, kiedy nie czuł jeszcze głodu: „Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana” (Mk 1,13).

Kuszenie świadczy, że Jezus był prawdziwym człowiekiem, który mógłby ulec pokusie. Jednakże ja odrzuca. Już wtedy wstępuje na drogę krzyża. Zwróćmy uwagę, że nie szatan, lecz Duch Święty posyła Go na pustynię.

Sam Bóg stawia nas wobec trudności, doświadczeń, cierpień i pokus.

Byle się nie załamać, tylko dojrzewać.

ks. Jan Twardowski

 

Jesteśmy uniewinnieni z wszystkich grzechów raz na zawsze przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa. On został raz ofiarowany, aby zgładzić nasze grzechy, drugi raz zaś ukaże się już nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu wszystkich, którzy Go oczekują. Wszystko się dokonało. Ten, który nie popełnił grzechu, umarł za grzechy wszystkich, aby wielu przyprowadzić do Boga. Dzięki Jego zmartwychwstaniu, zostaliśmy uratowani od śmierci i wiecznego potępienia. W Nim niebo jest otwarte.

Marek Ristau

 

OSOBA OKALECZONA CZ.II

Pomyślmy: można zjeść z człowiekiem beczkę soli i drugiego człowieka jeszcze się nie pozna. Osobiście znałem małżeństwo, które rozpadło się po 25 latach, gdyż jeszcze zabrakło czasu na dokładne przyjrzenie się drugiej stronie. Czy można więc wydać decyzję o korekcie płci po kilku krótkich medycznych wizytach?... Czy nawet kilka testów psychologicznych będzie tutaj odzwierciedleniem wiarygodności sprawy?... Co z tego, że pacjent przejdzie przez całą rozległą procedurę medyczną, skoro w ostateczności nikt się nie podejmie operacji korekty płci ze względów etycznych związanych z okaleczeniem osoby schorowanej.

Pamiętać należy, że zmiana wizerunku z mężczyzny na kobietę może być kłopotliwa ze względu na upodobnienie się wizerunkowe do innej osoby i to bez jej zgody. Stąd świat damskiej kosmetologii może nie podjąć się zadania korekty wizerunku człowieka, choć sam wizerunek powinien być skorygowany przy dysforii płciowej. Nawet w salonach piękności istnieje przekonanie o idealnym wyglądzie ludzkiej sylwetki. Kobieta we współczesnym świecie ma wyglądać jak modelka. Osoby z dysforią płciową boją się w takiej sytuacji odezwać, że mają problem wizerunkowy. Stąd też na forach internetowych powstało retoryczne pytanie: dlaczego osoby, które źle czują się w swoim ciele boją się ujawnić swój życiowy problem także przed najbliższymi, w czasach, w których heteronormatywność uznano jako za jedyną słuszną drogę społeczną. Co zrobić z dysforią płciową, skoro nie można jej już zamieść pod dywan.

Świat katolicki ukazuje problematykę korekty płci z perspektywy czysto naukowej, gdy poczucie społeczne podpowiada nam, że ziemska rzeczywistość jest zupełnie inna. Dla wielu sprawa korekty płci wykracza daleko poza obraz ludzkiej seksualności zapisanej na kartach Pisma Świętego. Niektórzy w środowiskach katolickich mówią, na podstawie licznych danych statystycznych, o detranzycji, lub konwersji, czyli o powrocie do pierwotnego stanu. Zapomina się tutaj, że jedynym obecnie lekarstwem jest w tym przypadku test psychologiczny, jak i kuracja hormonalno-endokrynologiczna. To jest także kolejna zabawa dla zabawy. Zapomina się o skutkach ubocznych nadmiernego zażywania lekarstw, co może się uwidaczniać m. in. w udarze mózgu. Faktem jest, że osoba transpłciowa nigdy nie będzie autentyczną kobietą. Jednak poczucie laktacji, czy medycznego okresu pozostanie jedynie w sferze psychologicznej. Jeśli konwencje prawne sugerują, by nie okaleczać ludzi, z dodaniem, że zmiana wizerunku może być prawnie problematyczna, to nie będzie dla wielu rzeczą dziwną dlaczego tak wielu pragnie dać sobie święty spokój z problemem tranzycji płci. Dodajmy pewien przykład. Młoda przepiękna panienka transseksualna może się jeszcze komuś podobać. Zobaczmy jednak zawodnika sumo, który chciałby zmienić płeć i do tego po operacji korekty z damskimi narządami znalazłby się na plaży nudystów. Widok straszy, wręcz pośmiewisko i do tego były mężczyzna w damskiej halce... Stąd warto by przed operacją spojrzeć w lustro i zastanowić się: czy po drugiej stronie widzę piękną kobietę, czy raczej potwora?... Tyle, że odpowiednie służby medyczne, jak i kościelne, powinny być czujne, by zrozumieć właściwy sens cierpienia, przede wszystkim psychicznego z brakiem wsparcia najbliższego otoczenia. Jakże często bowiem głos zabierają ci, którzy nie mają pojęcia o sprawie, a jedynym źródłem ich dociekań jest internetowa wikipedia.

Powróćmy jeszcze do słów Jezusa o nieuczciwym rządcy. Jakże często pacjent, a zarazem katolik szuka pomocy od Annasza do Kajfasza, widząc drwinę ze strony tych, którzy mogliby pomóc, a tego z różnych powodów nie czynią. Pomoc przychodzi od tych, których życie rzuciło daleko od Kościoła. Ironia losu, kiedy to człowiek szukający ratunku zrozumiał, że wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły? A może obraz, który znany był już w czasach Jezusa.

Na koniec możemy podsumować: każde cierpienie ma sens, gdyż prowadzi nas do pełni życia z Bogiem. Każdy chrześcijanin ma swój krzyż do dźwigania. Tak więc tożsamość płciową można uznać za ten krzyż, który jest bardzo ciężki. Ten krzyż może człowiekowi jest do czegoś potrzebny, by spojrzeć na swoje życie oczami Pana Boga. W takiej sytuacji sprawdzają się słowa arcybiskupa Ignacego Krasickiego z Gniezna, który w bajce mówiącej o biedzie napisał w jakich okolicznościach mogę spotkać w życiu autentycznego człowieka, na którego zawsze mogę liczyć w kontekście bezinteresownej pomocy.

Kazimierz Taczanowski

 

PATRON DNIA

Święty Teotoniusz, zakonnik urodził się ok. 1080 r. w Ganfei w Hiszpanii. Był siostrzeńcem biskupa Kresconiusza z Coimbry w Portugalii. Tam też zdobył wykształcenie i został archiprezbiterem Viseu. Okazał się być zdolnym kaznodzieją, wiodącym życie święte i surowe. Porzucił godność archiprezbitera, aby móc udać się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Po powrocie na nowo podjął pracę w Viseu. W każdy piątek Teotoniusz miał zwyczaj odprawiać uroczystą Mszę w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Po Mszy odbywała się procesja na cmentarz, w której brało udział bardzo wielu mieszkańców; zbierane w tym czasie jałmużny Teotoniusz przeznaczał na pomoc ubogim. Po powrocie z powtórnej pielgrzymki do Ziemi Świętej przyłączył się do Tellusa, który w Coimbrze ufundował nowy klasztor augustianów. Teotoniusz został jego przeorem. Orędownictwu Teotoniusza król przypisywał zwycięstwo nad wrogami i powrót do zdrowia; w ramach wdzięczności zgodził się na prośbę Teotoniusza i uwolnił wszystkich uwięzionych przez siebie chrześcijan mozarabskich. Teotoniusz zmarł w 1166 r.

 

 

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

 

 

Redakcja: Ks. Piotr Pilśniak Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel. +48 32 267 35 36; + 48 883 159 522

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości - więcej! - nie ma przyszłości człowieka i narodu"