Nasz Kościół, nr 775 (03.03.2024r)

ROZWAŻANIA NAD SŁOWEM BOŻYM

Słowa Ewangelii według świętego Jana:

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?” Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku.

W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał (J 2,14-15).

Jezus wyrzucał barany, owce, gołębie z dziedzińca świątyni. Sama świątynia była czysta.

Dzisiaj przynosimy do niej często wewnętrzy zgiełk, urazy, piski urażonej ambicji, niemądre gruchanie pychy. Dobrze byłoby, gdyby powyrzucał z nas cały ten zwierzyniec – barana pychy i złości, wołu ociężałości, gołębia lekkomyślności.

Dla kogo nie ma miejsca w kościele? Dla tego, kto z uporem wołu, złością barana, lekkomyślnością gołębia chcesz być w kościele z grzechem, bez żalu i ducha pokuty.

ks. Jan Twardowski

 

SPOTKANIE Z PANIĄ PASTOROWĄ Z HAMBURGA

Będąc przejazdem w Hamburgu natrafiłem przypadkiem na bardzo ciekawe zdarzenie religijne. Na przedmieściach Hamburga przed bramą cmentarną stała pani ksiądz jakiejś lokalnej podmiejskiej sekty ewangelickiej. Nie nazywała się pastorową, tylko panią księdzem, gdyż jej poglądy były feministyczne jako te nowatorskiej podobno we współczesnym chrześcijaństwie. Na uroczystości pogrzebowej był tylko strapiony starszym wiekiem pan. Oprócz niego szedł tylko grabarz z urną z prochami zmarłej kobiety. Kondukt prowadziła wspomniana pani ksiądz. Wyraz jej twarzy nie był szczery względem owego starca stojącego nad grobem swojej żony. Podczas uroczystości pogrzebowej zabrakło nawet wiązanki kwiatów. Pani ksiądz powiedziała tylko, że zmarła parafianka przeszła już do wieczności, uczyniła znak krzyża jedynemu świadkowi uroczystości, życząc mu po wszystkim „alles gute”, czyli wszystkiego dobrego. Starszy pan, będąc bardzo strapiony, tylko odkiwnął głową na podziękowanie. Może lepiej, że kilku spraw nie zauważył!

Po zakończonej uroczystości miałem możliwość poznać bliżej ową panią pełniącą funkcję księdza w lokalnej sekcie. Przedstawiła mi się jako kobieta samotnie wychowująca córkę, gdy jej partner uciekł w siną dal. Miała 34 lata. Miał być to piękny przykład dla parafian! Dodała, że jako ksiądz pracuje tylko w soboty i niedziele, gdyż wiernych w ciągu tygodnia jest jak na lekarstwo. Do tego w ciągu tygodnia zajmuje się wykonywaniem zupełnie innych świeckich zajęć, takich jak wyjazd do dysneylandu z dzieckiem jako osoba świecka praktycznie działając całkiem prywatnie.

Przechodząc do rozmowy bardziej osobistej z panią księdzem odczuwało się, że jej religijność praktycznie nie istnieje, że cała jej działalność rzekomo duszpasterska jest tylko prowadzeniem osobistego świecko-religijnego biznesu. W tej całej historii może i dobrze, że ów starszy pan będący na uroczystości pogrzebowej nie zauważył autentycznych intencji pani, która w rzeczywistości tylko grała rolę księdza jak w bardzo mizernej sztuce teatralnej. Problem polega jednak na tym, że feminizm coraz bardziej się rozszerza w Niemczech i pań będących kapłankami jest naprawdę bardzo dużo.

Kazimierz Taczanowski

 

MODLITWA DO ŚW. KUNEGUNDY

Boże, który natchnąłeś św. Kunegundę w drodze do pełni miłosierdzia, przez co mogła osiągnąć pod koniec ziemskiej pielgrzymki Twoje Królestwo, udziel nam za jej pośrednictwem siły, abyśmy mogli z radością kroczyć drogą miłości. Amen.

 

ROZWAŻANIE

Jedyny sposób, przez który możemy być zbawieni, to wiara w Jezusa ukrzyżowanego. On swoją śmiercią zapłacił za nasze grzechy. On umarł dla naszego zbawienia. Jezus wywyższony na krzyżu jest jedyną zbawczą mocą Bożą i mądrością Bożą. Wszystkie inne próby zbawienia są daremne i bezużyteczne, są przejawem mądrości ludzkiej, która jest głupstwem w oczach Boga. Jedyny Boży plan zbawienia, zawiera się w prostej wierze w Jezusa ukrzyżowanego, który oddał życie, ażeby zapłacić za nasze zbawienie.

Marek Ristau

 

PATRONKA DNIA

Święta Kunegunda, zakonnica urodziła się ok. 978 r. Była córką Zygfryda, hrabiego Luksemburga. W wieku ok. 20 lat została poślubiona Henrykowi II, księciu Bawarii, który po śmierci Ottona III w 1002 r. został wybrany najpierw królem, a od 1014 r. - cesarzem Niemiec. Oboje żyli jako dziewicze małżeństwo. Kunegunda fundowała liczne klasztory i opactwa, przyczyniła się do budowy katedry w Bamberdze. Po śmierci męża wstąpiła do ufundowanego przez siebie klasztoru benedyktynek w Kaufungen. Zmarła 3 marca 1033 r. Zgodnie z jej życzeniem została pochowana obok męża w katedrze bamberskiej.

 

ZMARLI

  • Ireneusz KOWALCZYK
  • Stefan KONOPKA
  • Dorota WOJARSKA

 

 

Wszystkim obchodzącym w najbliższym tygodniu imieniny i rocznice urodzin oraz rocznice zawarcia sakramentu małżeństwa, życzymy szczególnego błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Bożej, potrzebnych łask i wstawiennictwa św. Patronów

Życzy Redakcja NK

 

 

 

Redakcja: Ks. Piotr Pilśniak Grzegorz Pieńkowski, Jadwiga i Jerzy Wieczorek

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel. +48 32 267 35 36; + 48 883 159 522

Życzenia, artkuły oraz wiersze można przysyłać pocztą elektroniczną na adres NK.

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzenia korekty nadesłanych tekstów.

Nr konta parafii: 42 2490 0005 0000 4500 3360 5563

"Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki"